Do groźnego wypadku doszło przed tygodniem niedaleko Bogoty. Egan Bernal podczas treningu zaliczył kraksę z autobusem i doznał poważnych obrażeń ciała. Kolarz w wyniku zdarzenia złamał kość udową i rzepkę, doznał urazu klatki piersiowej i kręgosłupa, w którym złamaniu uległy dwa kręgi. Zwycięzca ubiegłorocznego Giro d’Italia przeszedł już udaną operację kręgosłupa i sam zabrał głos. Jak sam przyznał, o mało nie zginął. Wiadomo, że 25-latek nadal przebywa na oddziale intensywnej terapii. Chris Froome trzyma kciuki za Egana Bernala Wielu kolarzy trzyma kciuki za powrót do zdrowia Bernala. Wśród nich jest również Chris Froome. "Egan Bernal miał straszną kraksę w Kolumbii. Tak naprawdę nie znam pełnego zakresu jego obrażeń i szczerze mówiąc, nie sądzę, aby ktokolwiek powinien pytać o ich pełny zakres. Dostał teraz potężny cios. Pewnie leży w szpitalu. On i jego rodzina będą zadawać tysiące pytań o to, co to oznacza dla ich życia? Co to oznacza dla jazdy na rowerze? [...] W tej chwili zaoferowałbym wsparcie tylko jemu i jego rodzinie. Nikt nie musi pytać o kontuzje, kiedy wróci na rower, jeśli znów ma być na najwyższym poziomie" - powiedział Brytyjczyk na kanale w serwisie YouTube. Froome dobrze wie, co to znaczy poważny wypadek na rowerze. Sam też doznał bowiem poważnych obrażeń i od tamtej pory trudno jest mu powrócić do formy, jaką prezentował przed zdarzeniem. Czytaj też: "Omal nie zginąłem". Dla Bernala płyną słowa wsparcia