Ostatnie tygodnie to dla Niewiadomej prawdziwa huśtawka emocji. Podczas igrzysk w Paryżu spotkało ją ogromne rozczarowanie. Z powodu pecha straciła szansę na olimpijski krążek i finiszowała "dopiero" na ósmej pozycji. Na mecie płakała, nie potrafiąc zrozumieć, dlaczego musiało ją to spotkać. Minięło 14 dni i wszystko się zmieniło. W niedzielny wieczór Polka przypieczętowała triumf w Tour de France. Utrzymała przewagę nad rywalkami, najgroźniejszą z nich - Demi Vollering wyprzedzając ostatecznie o cztery sekundy. Gdy do naszej zawodniczki dotarło, że żółtej koszulki liderki nikt już jej nie odbierze, zalała się łzami, nie mogąc wręcz uwierzyć we własne szczęście. Podobne emocje przeżywały miliony kibiców z całego świata. Niewiadoma jest bowiem bardzo lubiana, przede wszystkim ze względu na swój charakterystyczny, widowiskowy i agresywny styl jazdy. W tej beczce miodu pojawiła się jednak łyżka dziegciu. Kibice w ofensywie. "Wygrała tylko dlatego" Wśród masy pozytywnych komentarzy na temat wyczynu Niewiadomej pojawiły się również te negatywne. Zdaniem części fanów Polka skorzystała na... pechu najgroźniejszej rywalki, Demi Vollering. "Wygrała przez jej incydent. Szczęściara" - to jeden z nich. O co dokładnie chodzi? Niewiadoma prowadzenie w klasyfikacji generalnej objęła po piątym etapie. W jego końcówce dotychczasowa liderka, Vollering właśnie leżała w kraksie, przez co straciła do Polki ponad minutę. Wśród jej sympatyków pojawił się syndrom "co by było, gdyby...". Zwłaszcza, że niektórzy zarzucali naszej zawodniczce, że w momencie, gdy Holenderka próbowała dołączyć na nowo do czołówki, ona dyktowała w niej tempo. "Wygrała tylko dlatego że zaatakowała kiedy Vollering upadła" - czytamy w komentarzach na oficjalnym, instagramowym profilu wyścigu. Sęk w tym, że teorię tę burzy już rzut oka na wyniki piątego etapu. Wygrała go bowiem... koleżanka z ekipy Vollering, Kata Blanka Vas, wyprzedzając Niewiadomą. Dlaczego ona nie zaczekała na swoją liderkę? O tym, że jest to zarzut absurdalny świadczy też reakcja wielu internautów, którzy nie zamierzali się hamować. "Obwiniaj koleżanki z ekipy Vollering, które nie pomogły jej wtedy, gdy potrzebowała", "Upadła, bo była w złym miejscu stawki w końcówce etapu. Nikt jej nie da za to bonusowych sekund" - czytamy.