- Ósme miejsce może być, ale mam świadomość, że zabrakło niecałej sekundy, aby wyprzedzić Tony'ego Martina. Nie do końca jestem zadowolony ze swojej końcówki. Kilka sekund można było urwać i piąte-szóste miejsce już by mnie satysfakcjonowało. Z drugiej strony poprawiłem swój najlepszy wynik w mistrzostwach świata - powiedział Bodnar. Kolarz ekipy Tinkoff-Saxo przyznał, że brakowało mu świeżości po trzytygodniowym wyścigu Vuelta a Espana. - Ale Wasyl Kiryjenka (mistrz świata - PAP) też jechał Vueltę, więc to nie jest wytłumaczenie. We Vuelcie chyba lepiej pojechałem na czas. Dziś pod koniec jazdy czułem, że brakuje mi trochę pod nogą, zwłaszcza na "hopkach". Można jednak to wszystko poprawić. Patrzę w przyszłość z optymizmem - dodał. Debiutujący w mistrzostwach Białobłocki odczuwał niedosyt, ponieważ - jak wyjaśnił - nie osiągnął spodziewanych wskaźników mocy. - Nie zrobiłem swoich "numerów". Na tej trasie powinienem uzyskać 430-435 watów, a zrobiłem trochę ponad 400. Gdybym zrobił swoje "numery", powiedziałbym: OK, na więcej nie było mnie stać - skomentował zawodnik brytyjskiej ekipy trzeciodywizyjnej One Procycling. Zwycięzca etapu jazdy na czas w Tour de Pologne wspomniał, że po raz pierwszy startował w tak długiej indywidualnej próbie (53,5 km). - Wiem, że muszę się jeszcze sporo nauczyć i że jest dużo do poprawienia. Wszyscy się cieszą, podchodzą do mnie z gratulacjami, ale ja wiem swoje. No, ostatecznie dziewiąte miejsce... może być - zakończył. Był to najlepszy start "Biało-czerwonych" w tej konkurencji w mistrzostwach świata. Po raz pierwszy dwóch uplasowało się w pierwszej dziesiątce w tej konkurencji. Tym samym wywalczyli dwa miejsca startowe dla Polski w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Bodnar poprawił o jedną lokatę swoje najlepsze osiągnięcie z 2010 roku z australijskiego Geelong. Oprócz niego i Białobłockiego tylko Zenon Jaskuła był klasyfikowany w pierwszej dziesiątce MŚ (siódmy w 1995 oraz dziewiąty w 1994 i 1997). Zobacz wypowiedzi Bodnara i Białobłockiego dla TVP Sport: