Jeszcze kilka dni temu szef USADA Travis Tygart zapewniał, że komplet dokumentów przekaże UCI do końca miesiąca. Teraz agencja wydłużyła ten termin do 15 października. "UCI nie ma powodów przypuszczać, że akta sprawy nie istnieją, ale opieszałość USADA jest powodem do niepokoju. To co najmniej niezwykłe, iż wciąż gromadzi się dowody w sprawie osoby, którą już uznano za winną. Mamy nadzieję, że przyczyna opóźnienia również zostanie nam wyjaśniona" - napisano w oświadczeniu. 24 sierpnia USADA pozbawiła Armstronga siedmiu zwycięstw w Tour de France, stwierdzając, że osiągnął te sukcesy przy użyciu niedozwolonych środków dopingowych. USADA zdyskwalifikowała go dożywotnio i unieważniła też wszystkie wyniki uzyskane przez Teksańczyka, począwszy od 1 sierpnia 1998 roku. Kolarz, który stał się bohaterem dla tysięcy kibiców, po tym jak przezwyciężył chorobę nowotworową i założył fundację na rzecz walki z rakiem, został uznany przez USADA za oszusta dopingowego. Amerykańska agencja mogła przedsięwziąć te kroki po oświadczeniu Armstronga, w którym stwierdził, że nie zamierza dłużej bronić się przed jej zarzutami. Odmówił wzięcia udziału w procesie, bo uznał go za niesprawiedliwy i porównał do polowania na czarownice. Amerykanin wielokrotnie przypominał, że żaden z kilkuset testów, którym został poddany, nie dał wyniku pozytywnego, a podstawą oskarżenia są jedynie zeznania świadków. Decyzja o dyskwalifikacji musi być jeszcze potwierdzona przez UCI.