Niewiadoma, opromieniona zwycięstwem w środowej Strzale Walońskiej przystępowała do rywalizacji w popularnej "Staruszce" w roli jednej z faworytek. Sukces ten był dla niej pierwszym zwycięstwem w wyścigu szosowym od ponad czterech lat. W gronie zawodniczek mogących pokrzyżować jej szyki na trasie Liege-Bastogne-Liege wymieniano przede wszystkim dwójkę, która wraz z nią stanęła przed kilkoma dniami na podium: Demi Vollering (SD-Worx) oraz Elisę Longo Borghini (Lidl-Trek). 29-letnia zawodniczka z Ochotnicy Górnej z Liege miała dotąd bardzo dobre wspomnienia. W 2017 roku zakończyła rywalizację na trzeciej pozycji, a łącznie na siedem występów czterokrotnie meldowała się w czołowej "10". Przed rokiem zaś była jedenasta. Groźny odjazd i wściekła pogoń Tak, jak to zazwyczaj w kobiecym kolarstwie bywa, losy wyścigu rozstrzygnęły się dopiero na ostatnich kilometrach. Wcześniej na liczącej 152 km trasie pierwsze skrzypce grały te, które zdecydowały się ruszyć do ucieczki. A grono harcowniczek było tym razem wyjątkowo mocne: znalazły się w nim między innymi koleżanka Polki z drużyny Canyon//SRAM, Elise Chabbey, Grace Brown (FDJ-Suez) czy Mischa Bredewold (SD-Worx). Przewaga tej grupki 40 kilometrów od finiszu dobijała nawet do trzech minut, co zmusiło peleton do mocnego podkręcenia tempa. Pojawiały się zrywy poszczególnych zawodniczek, ale kolektywu nie było, co stanowiło układ korzystny dla uciekinierek. Z przodu tymczasem doszło do przetasowań: 26 km od mety na czele jechała już tylko trójka: Chabbey, Brown i Kim Cadzow (EF Education). Ich zapas wynosił dwie i pół minuty, co na tym etapie rywalizacji było już dla faworytek sygnałem alarmowym. Tempo w głównej grupie wzrosło i dało to efekt - przewaga odjazdu zaczęła gwałtownie spadać. 18 kilometrów od mety wynosiła już tylko 90 sekund, głównie dzięki wściekłej pracy drużyny Lidl-Trek. 14 kilometrów od finiszu, gdy trójka na czele miała jeszcze minutę zapasu, w grupie faworytek (liczącej wtedy około 15 pań) zaatakowała Longo Borghini. Jej tempo wytrzymały tylko Vollering i... Niewiadoma. Zaskoczenia więc nie było. Pytaniem pozostawało, jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie. Trójka dogoniła uciekinierki 9 kilometrów od mety. Dla Niewiadomej była to korzystna sytuacja: jadąca dotychczas z przodu Chabbey mogła jeszcze przez chwilę popracować i pozwolić jej oszczędzić nieco więcej sił. Zawodniczki Canyon//SRAM na ostatnich kilometrach próbowały na przemian kąsać rywalki. ale żadnej z nich nie udało się odskoczyć. Ostatnią z szarż wyprowadziła kilometr od mety Niewiadoma. Zyskała kilka metrów zapasu, ale i tym razem nie zdołała się oderwać. Spróbowała jeszcze długiego finiszu, ale w płaskiej końcówce trudno było jej pokonać przeciwniczki. Ostatecznie była piąta. Wygrała Grace Brown.