Rok i dwa lata temu Michał Kwiatkowski plasował się w czołówce wyścigu Amstel Gold Race - na piątej i czwartej pozycji. Czy stać go na to, by w niedzielę wywalczyć miejsce na podium? Dariusz Baranowski: - Jego szanse są duże. Jest w ścisłym gronie faworytów. Może wyciągnie wnioski z poprzednich lat i troszkę inaczej rozegra końcówkę? Musi zastanowić się, kiedy zaatakować - przed podjazdem na Cauberg czy później. Kto będzie jego najgroźniejszym przeciwnikiem? - Jest kilku takich kolarzy. Belg Philippe Gilbert, który wygrał w zeszłym roku. Hiszpanie Alejandro Valverde i "Purito" Rodriguez. Holender Bauke Mollema. To są najgroźniejsi rywale Michała. Ale oprócz niego wystartują inni polscy kolarze. Maciej Paterski jest ostatnio w doskonałej formie i sam jestem ciekaw jak się zaprezentuje w tym klasyku. Będzie miał mocną drużynę CCC Sprandi do pomocy. I jeszcze Rafał Majka, który zapowiadał, że klasyki ardeńskie są jego pierwszym celem w sezonie. Michał, Rafał i Maciek - mamy bardzo silny "polski" skład na ten wyścig, choć w różnych ekipach. W Amstel Gold Race przeniesiono przed rokiem metę ze wzniesienia Cauberg na odcinek bardziej płaski. Czy to korzystna zmiana dla Kwiatkowskiego? - Wypłaszczenie może okazać się ważniejsze niż sam podjazd na Cauberg. Sztuką będzie wjechać na Cauberg z przodu stawki i mieć jeszcze siły, by zaatakować na samym szczycie, a być może poczekać na finisz. Michał sam będzie wiedział jak najlepiej rozegrać końcówkę. Generalnie to chyba dobra sytuacja dla niego, że finisz nie jest na samym podjeździe tylko na wypłaszczeniu. Musi tylko uważać, żeby nikt na Caubergu nie odjechał. Na trasie Amstel Gold Race jest ponad 30 podjazdów. Praktycznie cały czas kolarze podjeżdżają pod górę i zjeżdżają. To niełatwy wyścig. Jak pan go wspomina? - Ścigałem się w nim kilka razy. Meta wtedy znajdowała się nie na Caubergu czy w jego okolicy, ale zupełnie gdzie indziej. Podjazdów jest bardzo dużo, ale nie są ani strome, ani długie. Wyścig jest rozgrywany na wąziutkich drogach. Peleton naciąga się, ale się nie rwie. Nie ma długich prostych, więc wiatr nie odgrywa większej roli. Startują dobrze przygotowani kolarze, a o zwycięstwo rywalizuje zwykle dość duża grupa. Który z trzech klasyków ardeńskich powinien najbardziej odpowiadać Kwiatkowskiemu? W ubiegłym roku lepiej niż w Amstel wypadł w Strzale Walońskiej i w Liege-Bastogne-Liege, finiszując na trzecich pozycjach. - Chyba najbardziej powinien mu odpowiadać Liege-Bastogne-Liege. To najbardziej prestiżowy klasyk z tych trzech, monument. Najtrudniejszy, najbardziej selektywny i najdłuższy. Najpiękniej byłoby wygrać właśnie ten wyścig. Rozmawiał Artur Filipiuk