Odpowiadając na pytania PAP prokurator podkreśliła w oświadczeniu, że "postępowanie prowadzone jest w sprawie (pozostaje w fazie in rem), co oznacza, że nie wydano postanowienia o przedstawieniu zarzutów przeciwko określonej osobie lub osobom". "Przedmiotem śledztwa jest nadużycie udzielonych uprawnień lub niedopełnienie ciążących obowiązków w okresie 2010-2017 w Pruszkowie przez osoby zobowiązane na podstawie przepisu ustawy do zajmowania się sprawami majątkowymi Polskiego Związku Kolarskiego poprzez niedopełnienie ciążącego na nich obowiązku gospodarowania mieniem oraz wyrządzenie w mieniu Polskiego Związku Kolarskiego szkody majątkowej w wielkich rozmiarach" - przypomniała. Zabłocka-Konopka potwierdziła, że badany jest nie tylko wątek niegospodarności. "Z uwagi na obowiązującą tajemnicę postępowania oraz dobro realizowanych w sprawie czynności dowodowych bliższe informacje w zakresie pozostałych badanych wątków procesowych - w tym dotyczących ewentualnych czynów o charakterze korupcyjnym oraz przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, nie mogą być obecnie ujawniane środkom masowego przekazu" - zaznaczyła. Na pytanie dotyczące audytu, jaki miał być przeprowadzony w PZKol w 2017 roku, prokurator odpowiedziała, że "ustalenia śledztwa (...) nie mogą być obecnie ujawniane środkom masowego przekazu". "Podkreślam przy tym, że Prokuratura zabezpieczyła w toku postępowania liczne dokumenty, które dotyczą okoliczności faktycznych przedstawionych w rozpoznanym doniesieniu skierowanym przez Podsekretarza Stanu Ministerstwa Sportu i Turystki" - dodała. Zabłocka-Konopka poinformowała również, że aktualnie nie jest możliwe określenie czasu zakończenia śledztwa. Zamieszanie wokół Polskiego Związku Kolarskiego trwa od blisko roku. W wizerunek PZKol uderzyła opisywana przez media afera obyczajowa. 25 listopada 2017 były wiceprezes PZKol Piotr Kosmala powiedział portalowi WP SportoweFakty, że "ważna osoba w środowisku kolarskim" miała się dopuścić czynów takich jak zastraszanie, seks z podopiecznymi, w tym z nieletnimi, a nawet gwałt, a w grę miały wchodzić również nadużycia finansowe. Po tej publikacji minister sportu Witold Bańka wezwał cały zarząd PZKol do natychmiastowej dymisji. Prezes PZKol Dariusz Banaszek jako jedyny nie odpowiedział wtedy na ten apel. 22 grudnia uzyskał poparcie delegatów na nadzwyczajnym zjeździe, ale ostatecznie 26 stycznia ustąpił ze stanowiska. Od 6 lutego szefem PZKol jest Janusz Pożak. O wszczęciu śledztwa Prokuratura Regionalna poinformowała 9 stycznia, oficjalnie w sprawie wyrządzenia w PZKol w okresie 2010-17 szkody majątkowej wstępnie oszacowanej na kwotę ponad miliona złotych.