17-latek zachwycił w mistrzostwach Polski. Zawodnik kompletny. Przed nim wielka przyszłość
Ten chłopak ma dopiero 17 lat, ale już teraz warto zapamiętać jego nazwisko. Jan Jackowiak (Cannibal B Victorious/UKS Copernicus CCC) zdominował mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym w Dobczycach w kategorii juniorów. Uczynił to w sposób, który budził zachwyt. Jeśli dodamy do tego, że niedawno wygrał - jako pierwszy Polak od 16 lat - juniorski Wyścig Pokoju, to mamy już dobrze nakreśloną skalę talentu kolarza z Torunia.

Jan Jackowiak nie dał żadnym szans kolegom w rywalizacji o medale w jeździe indywidualnej na czas, jak rozgrywana była w okolicach Szczyrzyca. Nad drugim Mikołajem Legieciem, który również jest zawodnikiem Cannibal B Victorious/UKS Copernicus CCC miał ponad 35 sekund przewagi na 26-kilometrowej trasie.
Wyścig ze startu wspólnego (137 km) był popisem 17-latka. W górzystym terenie radził sobie wyśmienicie. Na metę dotarł aż 1.55 przed Ksawerym Gancarzem (UKKS Imielin). Jackowiak oderwał się od rywali na jednym z podjazdów, a potem tylko systematycznie powiększał przewagę. To był prawdziwy popis.
Jan Jackowiak zdominował mistrzostwa Polski
Potem wiele godzin czekał na dekorację, bo ta była połączona z wyścigiem kobiet, ale to mu nie przeszkadzało. Nawet się cieszył, bo wiedział, że więcej osób obejrzy, jak przywdziewa koszulkę mistrza Polski.
To niezwykle sympatyczny kolarz, co zresztą potwierdzają koledzy z peletonu, a także ich rodzice. Do tego, choć ma dopiero 17 lat, to rozmowa z nim jest wielką przyjemnością.
- Od dawna nie rywalizowałem w tej stawce, bo w ubiegłym roku nie startowałem w Polsce. Teraz - po raz pierwszy od dawna - wystąpiłem w wyścigu w kraju. Nie wiedziałem, kto, w jakiej jest formie, dlatego musiałem nieco improwizować. Wracam jednak zadowolony z tego, co osiągnąłem. Fajnie, że trasa mistrzostw Polski była zbliżona do tej, jaka będzie w czasie mistrzostw świata. Tendencja jest teraz taka, że trasy coraz trudniejsze i sprinterzy mają duże problemy. Rozumiem to zresztą, bo jednak dużo ciekawsze są do oglądania i kibicowania takie wyścigi, niż takie, w których kolarze jadą z prędkością ponad 50 km/h i w zasadzie trudno zauważyć, kto koło ciebie przejechał. Cieszę się, że te mistrzostwa Polski odbyły się zatem w Dobczycach. Dobrze byłoby jednak, by w przyszłym roku szansę dostali sprinterzy - mówił Jackowiak.
17-latek przyznał, że z dumą będzie jeździł w peletonie z koszulką mistrza Polski. Cel osiągnął, ale kolejne przed nim. W tym roku mistrzostwa świata planowane są w Rwandzie, a mistrzostwa Europy we Francji.
Na pewno będzie walka, bo tęczowa koszulka to jest coś wyjątkowego. Myślę jednak, że wiele osób przyjedzie z takim celem. Rywalizacja będzie się jednak odbywała w trudnych warunkach, bo na dużej wysokości i przy dużej wilgotności. Mogą być zatem niespodzianki
Jako pierwszy Polak od 16 lat wygrał juniorski Wyścig Pokoju
Przed rokiem trafił do Cannibal - Victorious U19 Development Team. Było to możliwe dzięki staraniom Michała Gołasia, dyrektora sportowego Bahrain-Victorious, Nawiązał współpracę z jednym z największych polskich klubów szkolących młodzież od żaka po juniora, czyli UKS Copernicus CCC Toruń. I Jackowiak jako pierwszoroczny junior już błysnął na zagranicznych trasach. Wygrał jeden z etapów Pucharu Narodów we Włoszech, wygrywał klasyfikacje młodzieżowe kilku wyścigów, jak choćby: Giro della Lunigiana, Wyścig Pokoju, Internationale Cottbuser czy Puchar Narodów we Włoszech.
W tym roku Jackowiak wygrał juniorski Wyścig Pokoju. Został pierwszym Polakiem od 2009 roku, który tego dokonał. Poprzednim był Łukasz Wiśniowski, a dwie wcześniejsze edycja padały łupem Michała Kwiatkowskiego. Tego samego, który z ojcem Janka - Michałem Jackowiakiem zakładał Copernicusa. By nakreślić to, jaki to był sukces, wystarczy wspomnieć, że poza Kwiatkowskim juniorski Wyścig Pokoju wygrywali tacy kolarze, jak: Remco Evenepoel, Mads Pedersen, Magnus Cort, czy Fabian Cancellara.
Jackowiak bardzo dobrze radził sobie również na brukowanych Paryż-Roubaix i Ronde van Vlaanderen, gdzie zajął kolejno piąte i trzecie miejsce. Mamy zatem do czynienia z kolarzem, który potrafi sobie radzić w każdych warunkach.
- To, że tata założył z Michałem Kwiatkowskim Copernicusa, to był duży krok, który zbliżył mnie do kolarstwa. Tata sam jeździł amatorsko, więc też wsiadłem na rower. Rodzina prowadzi aktywny tryb życia, ale do tej pory nikt zawodowo nie zajmował się sportem. Sam też próbowałem wielu innych sportów, ale jednak do kolarstwa było mi najbliżej - opowiadał Jackowiak.
- Najbardziej lubię się ścigać w górach, ale tak naprawdę w tym roku nie ma trasy, na której czułbym się źle. Staram się też nie zaniedbywać jazdy na czas, bo często jest to część wyścigów, która stawia cię w sytuacji korzystnej lub nie. Radzę sobie wszędzie. Może płaskim finiszem z dużej grupy - dodał.
Wielkie marzenia Jackowiaka
Na co dzień Jackowiak trenuje z Błażejem Janiaczykiem. To były kolarz, który ma na koncie kilka sukcesów. Od wielu lat jest on trenerem w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Toruniu, do której 17-latek uczęszcza. Wcześniej Jackowiak pracował m.in. z: Marcinem Mientkim, czy Sławomirem Balińskim.
Młody polski kolarz nie chce się zamykać tylko na sport. Chce spróbować studiów.
- Opcji mam naprawdę sporo, bo w grę wchodzi w zasadzie wszystko poza medycyną. Mam jednak jeszcze trochę czasu, żeby dobrze się zastanowić - przyznał.
Jackowiak nie ukrywa, że jego marzenia sportowe sięgają wysoko.
Ktoś, kto tak wiele czasu poświęca temu sportowi, musi celować wysoko. Trzeba jednak przy tym wszystkim mieć głowę na karku i pilnować się, bo każde zawahanie będzie jak kilka kroków w tył
Za trzy lata w Los Angeles odbędą się igrzyska olimpijskie. Jackowiak będzie miał wówczas 20 lat. Czy już w tej imprezie znajdzie się dla niego miejsce w kadrze Polski?
- To pytanie na pewno nie do mnie. Oczywiście bardzo chętnie pojechałbym w tak młodym wieku na igrzyska, ale jednak to byłoby bardzo wcześnie. Mamy przecież wielu o wiele bardziej doświadczonych zawodników - zakończył.
Z Dobczyc - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:
- Wielki triumf Katarzyny Niewiadomej-Phinney po 9 latach. Co za nokaut triumfatorki Tour de France
- Polak zapowiadał się na wielki talent, ale zna swoje miejsce w szeregu. W kraju nie ma sobie równych
- Spełnił się czarny scenariusz. Marta Lach nie powalczy o medal mistrzostw Polski
- Katarzyna Niewiadoma-Phinney zaskakuje. Chce postawić na inną konkurencję. Teściowa ją motywuje

