Gospodarzem Klubowych Mistrzostw Świata jest w tym roku <a class="db-object" title="Maroko" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-maroko,spti,3576" data-id="3576" data-type="t">Maroko</a> - rewelacja ostatniego mundialu. Marokańczycy zafundowali wszystkich wspaniałe, efektowne otwarcie imprezy, która zaczęła się na stadionie w Tangerze i ma także promować kandydaturę Maroka do organizacji mundialu w 2030 roku. Egipski zespół Al Ahly w ostatnich dwóch edycjach Klubowych Mistrzostw Świata zajmował miejsce trzecie, poza największymi potęgami z Europy i Ameryki Południowej. Był więc faworytem starcia z <a class="db-object" title="Auckland City" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-auckland-city,spti,10299" data-id="10299" data-type="t">Auckland City</a>, rywalkami z Nowej Zelandii, najlepszymi w Oceanii. I rzeczywiście, Egipcjanie wyraźnie dominowali, lecz prowadzenie objęli dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy - bramkę strzelił wtedy <a class="db-object" title="Hussein El Shahat" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-hussein-el-shahat,sppi,38464" data-id="38464" data-type="p">Hussein El Shahat</a>. Krótko po przerwie kapitalna akcja i prostopadłe podanie Egipcjan złamało obronę rywali. <a class="db-object" title="Mohamed Sherif" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-mohamed-sherif,sppi,38469" data-id="38469" data-type="p">Mohamed Sherif</a> podwyższył na 2-0. Absolutnym koncertem Al Ahly był gol trzeci, po fantastycznie składnej akcji i wymianie podań, z których ostatnie, otwierające drogę do bramki było wręcz bajeczne. <a class="db-object" title="Percy Tau" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-percy-tau,sppi,14252" data-id="14252" data-type="p">Percy Tau</a> z RPA dzięki temu bez trudu strzelił bramkę. Tegoroczne Klubowe Mistrzostwa Świata są imprezą, w której testuje się nowe rozwiązania jak wyjaśnianie przez sędziego decyzji VAR na głos, przez mikrofon. W starciu Al Ahly z Auckland City okazja na test pojawiła się na samym końcu spotkania, w szóstej minucie doliczonego czasu. Wtedy chiński sędzia Ma Ning sprawdzał na ekranie, czy faul na egipskim graczu miał miejsce w polu karnym czy przed. Robił to tak długo, że przy wyniku 3-0 wielu kibiców opuściło już stadion. Ci, którzy zostali do końca, wzięli udział w historycznej chwili - arbiter przemówił, wyjaśniając że jednak faul był przed. Dźwiek był jednak kiepski, nie wszystko było słychać. Zwycięzca tego meczu zmierzy się w sobotę z <a class="db-object" title="Seattle Sounders" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-seattle-sounders,spti,10276" data-id="10276" data-type="t">Seattle Sounders</a> z USA. W drugim sobotnim starciu <a class="db-object" title="Wydad Casablanca" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-wydad-casablanca,spti,2260" data-id="2260" data-type="t">Wydad Casablanca</a> z Maroka zagra z saudyjską ekipą <a class="db-object" title="Al Hilal (SAU)" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-al-hilal-sau,spti,4506" data-id="4506" data-type="t">Al Hilal</a>.