Łódzki sędzia Paweł Pskit prowadził sobotni mecz Ekstraklasy pomiędzy Zawiszą a Podbeskidziem Bielsko-Biała (2-2). Po spotkaniu właściciel Zawiszy miał duże pretensje do arbitra, a w tunelu prowadzącym na boisko nazwał go "Fryzjerem" - pisze "Przegląd Sportowy". Osuch był wściekły, gdyż jego drużyna prowadziła już 2-0 z "Góralami", a w końcówce dała sobie odebrać dwa punkty. Skąd jednak pomysł, by umieścić baner na oficjalnej stronie klubu? W Zawiszy się tłumaczą, że to jeden z kibiców wykupił miejsce na stronie na siedem dni, a zarząd klubu zgodził się na umieszczenie takiego hasła. - W warunkach UEFA wywieszenie takiego baneru byłoby dożywotnim wykluczeniem klubu z rozgrywek. Tym bardziej, ze te oskarżenia nie mają żadnych podstaw, bo mecz prowadzony był naprawdę dobrze - powiedział "PS" przewodniczący Kolegium Sędziów Zbigniew Przesmycki. Zawisza nie chce, by Pskit prowadził jej mecze, a arbiter doniósł na Osucha do Komisji Ligi. W środę po godz. 10 baner usunięto ze strony Zawiszy.