Trenerowi gości nie podobało się, w jaki sposób sędzia Tomasz Wajda prowadził te zawody. W pierwszej połowie arbiter zwrócił nawet uwagę "Tarasiowi", że jeśli dalej będzie w taki sposób komentował jego decyzje, to zostanie odesłany na trybuny. Tarasiewicz wytrzymał do końca meczu, ale swoje trzy grosze dorzucił konferencji prasowej. - Uważam, że kilka decyzji sędziego nie pozwoliło nam dokończyć kontrataków. W kilku innych sytuacjach zabrakło nam wyboru odpowiedniego rozwiązania akcji - dodał. Mimo wszystko trener Zawiszy nie winił za porażkę arbitra. - Legia miała więcej do zaoferowania w ofensywie. To zdecydowało o tym, że przegraliśmy. Mimo wszystko, nie patrząc przez pryzmat wyniku, rozegraliśmy niezłe spotkanie. W całym sezonie nie możemy się równać z Legią, ale w jednym meczu stać nas na to, aby dotrzymać mu kroku - podkreślił szkoleniowiec. Zawisza przegrał po raz drugi przy Łazienkowskiej w tym miesiącu. Tarasiewicz liczy, że porażka z mistrzami Polski przyniesie podobny efekt, jak poprzednim razem. - Po ostatniej wizycie na Łazienkowskiej awansowaliśmy do finału Pucharu Polski, jeśli i tym razem w następnym meczu odniesiemy triumf w pucharze, to nie mam nic przeciwko temu - zakończył. Autor: Krzysztof Oliwa Zobacz terminarz, wyniki, tabelę i strzelców T-Mobile Ekstraklasy