Drużyna Marcina Brosza całą sprawę załatwiła do przerwy, strzelając w przeciągu kwadransa trzy gole. Po przerwie kolejne trafienie dorzucił jeszcze niesamowity Igor Angulo. Mogło być jeszcze wyżej, bo przez prawie całą drugą część gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika, po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Patrika Mraza, ale zabrzanie nie wykorzystali kilku znakomitych okazji, a trafienie Kamila Zapolnika nie zostało uznane. W tej sytuacji skończyło się "tylko" na wyniku 4-0 dla Górnika. Po meczu piłkarze Zagłębia sami do końca nie wiedzieli, co się z nimi stało. - Ciężko coś powiedzieć. Nie było nas na boisku. W defensywie wyglądało to tak, jak w całej rundzie. Bardzo słabo to wyglądało - mówi bez ogródek Żarko Udoviczić. Jeden z najlepszych zawodników jedenastki z Sosnowca w tym sezonie dodaje: - To katastrofa. W najważniejszym momencie sezonu katastrofa - mówi załamany. Czy to koniec marzeń związanych z prolongowaniem szans sosnowiczan na dalsze występy w Ekstraklasie? - Na spokojnie muszę się wyspać i przeanalizować wszystko. Przed meczem w Zabrzu sytuacja była zła, a teraz jest jeszcze gorzej. Jak z reguły jestem optymistycznie nastawiony, to po tym meczu z zabrzanami już tak nie jest - przyznaje Udoviczić. Po 33 ligowych kolejkach Zagłębie ma na swoim koncie 28 punktów, o cztery mniej niż przedostatni w tabeli Śląsk Wrocław, z którym przyjdzie się sosnowiczanom zmierzyć u siebie w niedzielę i już o siedem mniej niż 14. w tabeli Arka Gdynia. Matematyczne szanse na utrzymanie się w gronie najlepszych jeszcze są, ale z taką grą nie ma co liczyć na cztery kolejne wygrane. Zobacz szczegóły z grupy spadkowej Ekstraklasy!Michał Zichlarz, Zabrze