Po niedzielnej przegranej u siebie ze Śląskiem Wrocław 2-4, Zagłębie zostało zdegradowane. Trzy ostatnie kolejki, w których sosnowiczanie zmierzą się kolejno z Arką, Koroną i Wisłą Płock, nic już nie zmienią. Beniaminek na swoim koncie ma 28 punktów, o siedem mniej niż przedostatni w tabeli Śląsk. W Zagłębiu już myśli się o tym, co będzie za parę miesięcy. Celem będzie szybki powrót w szeregi najlepszych. Drużyna ma być budowana wokół Szymona Pawłowskiego, który w połowie kwietnia podpisał z klubem z Zagłębia Dąbrowskiego trzyletni kontrakt. Ma zostać też kilku innych zawodników, jak choćby doświadczony środkowy obrońca Piotr Polczak. Wszystkim ma kierować Ivanauskas. Litewski szkoleniowiec pojawił się w Sosnowcu jesienią zeszłego roku. W debiucie na ławce trenerskiej pokonał Miedź Legnica. Potem nie było już tak dobrze. W sumie prowadził drużynę w 23 meczach, z których 6 wygrał, trzy zremisował, a 14 przegrał. Jeśliby wziąć po uwagę tabelę za okres, od kiedy Ivanauskas prowadził zespół z Sosnowca, to z 21 punktami na koncie jest on na 16 miejscu, o "oczko" za Arką i o dwa za Śląskiem, który w niedzielę spuścił sosnowiczanom manto na Stadionie Ludowym. W wielu wypadkach beniaminkowi nie pomagał VAR. Z tej też przyczyny trener Valdas Ivanauskas nieraz lądował w tym sezonie na trybunach. W Sosnowcu są jednak zadowoleni z jego zabiegów, zaangażowania i wiele wskazuje na to, że Litwin będzie kontynuował swoją pracę w Sosnowcu. - Od samego początku pracy w Zagłębiu wiedziałem, że podejmuję się bardzo trudnego zadania. Sztab trenerski zrobił wszystko, aby spadku uniknąć - mówi litewski trener, a w przeszłości bardzo dobry piłkarz. Na pewno czeka go sporo pracy, bo wielu graczy odejdzie, jak choćby "odstawiony" przed meczem ze Śląskiem Żarko Udoviczić. Poza tym trzeba też poprawić grę w defensywie, bo obrona Zagłębia gra w tym sezonie na tragicznym poziomie, tracąc bramkę za bramką. Michał Zichlarz Ekstraklasa: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz