<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/zaglebie-sosnowiec-slask-wroclaw,5338" target="_blank">Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Zagłębie Sosnowiec - Śląsk Wrocław</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/zaglebie-sosnowiec-slask-wroclaw,id,5338" target="_blank">Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Zagłębie - Śląsk</a> W Sosnowcu spotkały się zespoły, które bardzo potrzebują punktów. "Tylko zwycięstwo, Zagłębie tylko zwycięstwo!" - zaintonowali szalikowcy gospodarzy przed pierwszym gwizdkiem sędziego Tomasza Kwiatkowskiego. Spotkanie zaczęło się od ataków miejscowych. Już w 3. minucie arbiter skorzystał z wideo weryfikacji po tym, jak w polu karnym w starciu z Wojciech Gollą upadł Vamara Sanogo. Obrońca Śląska uderzył napastnika Zagłębia łokciem. Skończyło się jednak na wznowieniu gry przez wrocławian, choć goście najedli się trochę strachu w oczekiwaniu na decyzję. W 8. minucie kolejną dobrą akcję rozpoczął aktywny Szymon Pawłowski. Zagrał do Sanogo, ale skończyło się tylko na kolejnym rzucie rożnym dla miejscowych. Robak z legendami Tymczasem w 11. minucie było 1-0, ale dla wrocławian. Piłkarze gości przeprowadzili podręcznikową akcję, a piłka wędrowała jak po sznurku od jednego do drugiego zawodnika. Ostatecznie Robert Pich zagrał do środka do niezawodnego Marcina Robaka, który z strzałem z kilku metrów zdobył swojego drugiego gola w Ekstraklasie w tym sezonie, który jest jednocześnie jego trafieniem numer 104 w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tyle goli na koncie mają legendy polskiego futbolu: Wacław Kuchar, Eugeniusz Faber oraz Marek Koniarek. Pięć minut później ponownie pokazał się wszędobylski Pich. Ruszył prawą stroną, uderzył celnie, ale Dawid Kudła zdołał sparować piłkę na rzut różny. Sosnowiczanie swoją sytuację mieli w 21. minucie, ale Pawłowski przegrał pojedynek sam na sam z Jakubem Słowikiem. Cztery minuty później było już 2-0 dla Śląska! Kolejna strata miejscowych w środku pola została bezwzględnie wykorzystana przez drużynę prowadzoną przez Tadeusza Pawłowskiego. Wszystko poszło ponownie prawą stroną wrocławian. Kamil Dankowski dokładnie wrzucił do Farshada Ahmadzadeh’a, Irańczyk świetnie przyjął piłkę, położył bramkarza i zdobył swojego pierwszego gola w Ekstraklasie. To też oczywiście pierwsze trafienie piłkarza z tego kraju w naszej lidze. Potem dwa razy celnie na bramkę strzeżoną przez Słowika uderzał starający się z przodu Sanogo, ale golkiper Śląska była na miejscu. W 34. minucie Sanogo trafił w końcu do siatki, ale wcześniej arbiter odgwizdał przewinienie Piotra Polczaka. Kilka minut później pokazał się Michael Heinloth. Trafił celnie z kilkunastu metrów po dobrym podaniu Żarko Udoviczicia, ale ponownie na przeszkodzie stanął bramkarz Śląska. Przed przerwą pokazał się jeszcze raz Pich. Uderzył celnie z woleja zza pola karnego, ale Kudła złapał piłkę. Bramki i czerwona kartka Na drugą połowę miejscowi wyszli z jedną zmianą, Calluma Rzoncę zmienił Tomasz Nowak. Zmienił się też kompletnie obraz gry. W 52. minucie Zagłębie powinno zdobyć kontaktowego gola. Sanogo zagrał do Nowaka, a ten zamiast strzelać podawał do Konrada Wrzesińskiego, po którego strzale piłkę zablokowali obrońcy gości. Chwilę później aktywny Sanogo zdobył w końcu swoją bramkę. Na raty pokonał Słowika. Za pierwszym razem bramkarz wrocławian zdołał obronić piłkę, ale wobec dobitki był już bezradny. W 59. minucie był już 2-2! W podbramkowym zamieszaniu najwięcej zimnej krwi wykazał Sanogo i po raz drugi pokonał Słowika. Chwilę później kapitalną interwencją popisał się Kudła, broniąc instynktownie futbolówkę po uderzenie głową Picha. To nie koniec emocji. Dwie minuty później na środku boiska Augusto Pereira sfaulował Sebastiana Milewskiego i sędzia pokazał mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, więc ostatnie pół godziny jedenastka z Wrocławia grała w osłabieniu. Zagłębie, ku uciesze kilku tysięcy fanów poszło za ciosem i w 65. minucie trafiło po raz kolejny! Świetnie grający od początku sezonu Konrad Wrzesiński, strzelec trzech goli, zagrał do środka do Żarko Udviczicia, który efektownie skierował piłkę z kilku metrów do siatki. "Zagłębie! Zagłębie!" - cieszyli się kibice. Karny w ostatniej minucie! W 75. minucie po kapitalnym prostopadłym podaniu Pawłowskiego w sytuacji sam na sam znalazł się Wrzesiński. Słowik znowu jednak uratował swój zespół. Skończyło się na rzucie rożnym po którym na bramkę przyjezdnych wypalił jeden z najlepszych na boisku Pawłowski. Piłka wylądowała jednak na poprzeczce. W odpowiedzi groźnie uderzał Robak, ale futbolówka minimalnie minęła cel. Podobnie jak po strzale starającego się Picha. W 87. minucie z wolnego celnie i mocno uderzał Robak, ale Kudła był na posterunku. Zaraz potem sędzia Kwiatkowski po raz kolejny skorzystał z VAR po tym, jak piłka trafiła w rękę Arkadiusza Jędrycha, strzelał głową Piotr Celeban. Po namyśle arbiter wskazał na wapno! Do piłki podszedł Robak i pewnie zamienił jedenastkę na gola. Już w doliczonym czasie w słupek bramki miejscowych trafił rezerwowy Mateusz Radecki. Ostatecznie to niezwykle emocjonujące spotkanie skończyło się remisem 3-3. Z Sosnowca Michał Zichlarz Zagłębie Sosnowiec - Śląsk Wrocław 3-3 Bramki: 0-1 Maciej Robak (11.) 0-2 Farshad Ahmadzadeh (25.) 1-2 Vamara Sanogo (56.) 2-2 Vamara Sanogo (59.) 3-2 Żarko Udovicić (65.) 3-3 Marcin Robak (90. karny) Żółte kartki: Michael Heinloth, Szymon Pawłowski, Arkadiusz Jędrych - Maciej Pałaszewski, Augusto Pereira Czerwona kartka: Augusto Pereira (61.) Sędziował: Tomasz Kwatkowski (Warszawa). Widzów: 5000 Zagłębie: Dawid Kudła - Michael Heinloth, Arkadiusz Jędrych, Piotr Polczak, Adam Banasiak - Konrad Wrzesiński (85. Alexander Christovao), Callum Rzonca (46. Tomasz Nowak), Sebastian Milewski, Szymon Pawłowski, Żarko Udoviczić - Vamara Sanogo. Śląsk: Jakub Słowik - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Wojciech Golla, Mateusz Cholewiak - Robert Pich, Augusto Pereira, Maciej Pałaszewski (64. Jakub Łabojko), Michał Chrapek (59. Mateusz Radecki), Farshad Ahmadzadeh (78. Damian Gąska) - Marcin Robak. Po meczu Zagłębie Sosnowiec - Śląsk Wrocław powiedzieli: Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): "To był dziwny mecz, bo prowadziliśmy już 2:0 i mieliśmy go pod kontrolą. W końcówce pierwszej połowy zbyt często traciliśmy piłkę. Tak nie można, to jest ekstraklasa. Kiedy się prowadzi 2-0 trzeba trochę pograć. W drugiej części przespaliśmy kilka minut i dostaliśmy trzy bramki, a dodatkowo nasz zawodnik po dwóch żółtych kartkach wyleciał z boiska. Całe szczęście, że do końca walczyliśmy, goniliśmy wynik i skończyło się 3-3. Trochę niedosytu jest, ale pracujemy dalej. Mamy punkt. Myślę, że było tu do zrobienia trochę więcej". Dariusz Dudek (trener Zagłębia Sosnowiec): "Był to emocjonujący mecz z dużą ilością sytuacji i bramek. Oba zespoły do końca chciały wygrać. Chciałem podziękować kibicom za doping, bo nie jest łatwo przy stanie 0-2. Gdyby nie oni, wynik końcowy mógł być niekorzystny. Nie udało nam się przy stanie 3-2 zdobyć czwartej bramki. Z drugiej strony Śląsk miał na koniec strzał w słupek, więc mimo wszystko remis jest sprawiedliwy. Popracowaliśmy dziś jako zespół, były dobre zmiany, zdołaliśmy odwrócić losy spotkania. Powtarzam moim zawodnikom, że ekstraklasa nie jest taka straszna, a my z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Po VAR straciliśmy dziś dwa punkty, ale w piłce wszystko się kiedyś wyrównuje".<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> <a href="https://eurosport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=113&gwId=61594&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a>