Zamykającego ligową tabelę beniaminka czeka dzisiaj kolejne spotkanie o być albo nie być. Jeśli Zagłębie chce myśleć o skutecznym utrzymaniu się w gronie najlepszych, to musi wygrywać, jak dwa tygodnie temu z Arką Gdynia. Dziś o sukces będzie jednak trudniej. Początek meczu na Stadionie Ludowym o godz. 15.30. Sytuacja kadrowa Jest kiepska, bo po ostatnim meczu z Górnikiem w Zabrzu na ławce nie może usiąść trener Ivanauskas, a zawieszony na cztery spotkania jest Sanogo. Wszystko to efekt zamieszania po meczu z zabrzanami, gdzie szkoleniowiec został usunięty z ławki rezerwowych, a Sanogo zobaczył czerwoną kartkę. Jakby tego było mało, to jeszcze nie może zagrać Możdżeń. Mimo, że doświadczony pomocnik zmienił barwy klubowe definitywnie, a nie na zasadzie wypożyczenia, to Korona w rozmowach z Zagłębiem zimą zastrzegła sobie, aby pomocnik nie mógł wystąpić w pojedynku obu drużyn. Sosnowiczanie, którym bardzo zależało na pozyskaniu gracza kieleckiej ekipy, zgodzili się na takie obostrzenie. Co sądzą o meczu? Trener Ivanauskas nie przebiera w słowach. - Mam dość decyzji sędziów, które ciągle nas krzywdzą. Moi zawodnicy po takich meczach siedzą ze spuszczonymi głowami, niektórzy płaczą, a sędziowie siedzą i się śmieją. Cała Polska się z nas śmieje - mówi litewski szkoleniowiec. - Zarówno ja, jak i Sanogo zostaliśmy wykluczeni z kilku meczów. Co będzie większym problemem? Oczywiście Vamara. Nie jest ważne, gdzie ja będę, ważna dla mnie jest drużyna. Będę siedział do końca sezonu na trybunach? Trudno. Akceptuję karę dla mnie, ale nie rozumiem tego, co pojawiło się o mnie w protokole meczowym. Za dużo wychodziłem, krzyczałem? To samo robił trener Górnika, a o tym nie ma tam ani słowa. Widocznie ktoś w PZPN-ie ktoś nie chce, aby Zagłębie grało w Ekstraklasie, jednak my się nie poddamy. Wszyscy ciężko pracujemy, a jeżeli ktoś tego nie widzi i nie akceptuje, to niech zmieni dyscyplinę - nie owija w bawełnę Ivanauskas. Nasz typ na wynik: X. Michał Zichlarz