Z Koroną jedenastka z Sosnowca odniosła drugie zwycięstwo wiosną. Wcześniej pokonała u siebie Arkę Gdynia 3-2. Po 24 kolejkach Zagłębie ma na swoim koncie 18 punktów, tracąc pięć do przedostatniej w tej chwili w ligowej tabeli Wisły Płock. - Jesteśmy teraz zdecydowanie silniejsi i było to widać w meczu z Koroną. Na pewno jest to kolejny krok wykonany przez nas w kierunku utrzymania się w Ekstraklasie. Natomiast zdajemy sobie sprawę, że jeszcze przed nami długa droga. Super, że wygraliśmy, ale teraz musimy zagrać jeszcze lepiej na Cracovii, żeby zdobyć tam trzy punkty - podkreśla Piotr Polczak, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w Zagłębiu. Sosnowiczanom nie przeszkodziło w meczu z Koroną to, że grali bez trenera Valdasa Ivanauskasa na ławce rezerwowych. Litewski szkoleniowiec nie może prowadzić zespołu w dwóch ligowych grach, to efekt usunięcia z ławki podczas wcześniejszego meczu z Górnikiem w Zabrzu. W sobotę zastępował go duet Robertas Poszkus - Michal Fakrkasz. - W głowach tkwiło, szczególnie przed meczem, że trenera nie ma z nami. Natomiast jest drugi trener, są szkoleniowcy w sztabie. Mimo tego, że trenera nie było na ławce, to graliśmy dla niego. W całej tej sytuacji musi być drużyna i w meczu z Koroną było to widać, nawet obrońcy pokazali, że potrafią trafiać do siatki i to cieszy - mówi Polczak. Z Koroną trafili dwaj boczni obrońcy - Georgios Mygas i Patrik Mraz. Po bramce dołożyli też Olaf Nowak, który z kielczanami zdobył swojego premierowego gola w Ekstraklasie, a także najlepszy na boisku Żarko Udoviczić. Teraz Zagłębie przygotowuje się już do sobotniego meczu na wyjeździe z Cracovią. Michał Zichlarz <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>