Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Zagłębie Sosnowiec - Korona Kielce! Zapis relacji na urządzenia mobilne Ostatnie spotkanie na własnym stadionie zakończyło się dla sosnowiczan tak, jak sporo poprzednich. Zagłębie po raz kolejny fatalnie zaprezentowało się w obronie i już w pierwszej połowie mogło stracić kilka bramek.Wtorkowe spotkanie w Sosnowcu nie miało jednak dla gospodarzy zbyt dużej stawki. Zagłębie na dwie kolejki przed końcem sezonu nie miało już szans na poprawę ostatniego miejsca w tabeli. Z zespołem po sezonie pożegna się zapewne spora grupa piłkarzy, a odejście z drużyny zapowiedział już również trener Valdas Ivanauskas. W pożegnalnym meczu przed własną publicznością litewski szkoleniowiec wystawił w podstawowym składzie trzech debiutantów. Kacper Radkowski, Roman Janicki i Tomasz Pietrzak do tej pory tylko trenowali z pierwszym zespołem. Korona utrzymanie ma już zapewnione, ale we wtorek walczyła, by utrzymać dziesiąte miejsce w tabeli. Kielczanom po piętach deptał Górnik Zabrze. A przecież wyższa pozycja na koniec sezonu oznacza większy zastrzyk pieniędzy z Ekstraklasy do klubowej kasy. W bramce Korony po dwóch miesiącach przerwy znów zagrał Michał Miśkiewicz. Dla 30-letniego bramkarza mógł to być pożegnalny występ w kieleckiej drużynie, bo jego kontrakt wygasa 30 czerwca i nie zostanie przedłużony. W pierwszej połowie Miśkiewicz długo nie miał jednak niemal nic do roboty. W pół godziny gospodarze oddali tylko dwa strzały, ani jeden nie był celny. Bramkarz Zagłębia uwijał się za to jak w ukropie. Popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, ale i tak wpuścił dwa gole. Najpierw, w 10. minucie, w sytuacji sam na sam pokonał go Marcin Cebula. Pomocnik wykończył kontratak Korony, ale piłka trafiła pod jego nogi po nieudanym wybiciu Radkowskiego. Drugiego gola strzelił Elia Soriano. Niemiecki napastnik w 40. minucie zrehabilitował się za niewykorzystany rzut karny. Kwadrans wcześniej Dawid Kudła obronił jego słabe uderzenie z rzutu karnego, tym razem też odbił pierwszy strzał, ale przy dobitce był już bez szans. Odmłodzona obrona Zagłębia miała olbrzymie problemy z Soriano i Arweładze, ale szwankowała skuteczność kielczan. W grze piłkarzy z Sosnowca trudno było doszukać się pozytywów, ale tuż przed przerwą zdobyli kontaktową bramkę. Żarko Udoviczić nie dał szans Miśkiewiczowi efektownym strzałem lewą nogą z kilkunastu metrów. Dla Serba, który w przyszłym sezonie będzie grał w Lechii Gdańsk, był to dziesiąty gol w tym sezonie. W przerwie Ivanauskas ściągnął z boiska Pietrzaka i Janickiego, a zmiany przyniosły efekt. W 56. minucie sosnowiczanie wyprowadzili skuteczny kontratak - dogranie Udoviczicia w pole karne wykorzystał Giorgi Gabedawa. Po chwili Gruzin był o włos od drugiego trafienia, ale w bramce przytomnie spisał się Miśkiewicz. Po przerwie mecz się wyrównał, tyle że lepszą grę gospodarzy oglądało zaledwie 1189 widzów. W 77. minucie atakujący piłkarze Zagłębia nadziali się jednak na kontratak Korony. Adnan Kovaczević zagrał w pole karne do Soriano, a ten strzałem w krótki róg pokonał Kudłę. Końcówka spotkania znów przebiegała pod dyktando Korony. Kielczanie zmarnowali kilka sytuacji, ale w ostatniej akcji meczu, w doliczonym czasie gry, wynik ustalił Cebula. Dzięki wygranej Korona przed ostatnią kolejką ma jeszcze szansę wyprzedzić dziewiątą w tabeli Wisłę Kraków. Zagłębie Sosnowiec - Korona Kielce 2-4 (1-2) Bramki: Udoviczić (45.), Gabedawa (56.) - Cebula (10.) i (90.), Soriano (40.) i (77.) Damian Gołąb Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy Wyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy