Podkreślił, że w ciągu minionych sześciu lat Zagłębie cztery razy zmieniło ligę. - Kolejne awanse robiliśmy sercem, które odbierało rozum. Trzeba lepszego planowania, zimnej krwi i pracy na dużo wyższym poziomie, by móc myśleć o tym, by w ekstraklasie funkcjonować - dodał prezes. O planowanych zmianach w kadrze nie chciał mówić. Z każdym z zawodników, którzy grali wiosną w klubie, będą przeprowadzone rozmowy do końca maja. - Po spadku bywa bardzo trudno, kilka klubów się w takiej sytuacji nie otrząsnęło. Trener wchodzi do Zagłębia w bardzo trudnym momencie. Może czasem trzeba będzie popracować z psychologiem. Ludzie są mocno zmęczeni, trzeba zrobić wszystko, by ogień w nich nie zgasł. Łódka mocno się huśta, trzeba ją ustabilizować, by popłynęła tam, gdzie chcemy. Nie będę szalał i mówił, że zdominujemy ligę. Krezusem nie będziemy - stwierdził Jaroszewski. Zaznaczył, że nie będzie wywierał presji na szkoleniowcu. Podpisany w poniedziałek kontrakt zakłada automatyczne przedłużenie w przypadku zajęcia miejsca minimum szóstego, które daje prawo gry w barażach o ekstraklasę. - Jeśli się nie uda, nie będziemy robili tragedii. Popatrzymy, jak pracujemy. Każdy musi mieć komfort pracy, pod warunkiem, że pracuje najlepiej, jak tylko potrafi - ocenił prezes. Mroczkowski zadeklarował, że chce determinacją i energią zarazić zawodników. - Jestem ambitny. Chcemy stworzyć dobry zespół, który będzie realizował etapowe cele. Prezes przekonał mnie planem tego, co dalej będzie z Zagłębiem. Mam nadzieję na osiągnięcie lepszego miejsca, niż szóste. Zmian w kadrze może być sporo - powiedział szkoleniowiec. Prezes przyznał, że po ubiegłorocznym awansie rozważał rezygnację. - Rozum podpowiadał, żeby powiedzieć dziękuję, bo zrobiłem swoje. Naszym błędem było myślenie, że ekstraklasa jest celem ostatecznym i poczuliśmy się spełnieni awansem. Nie zauważyliśmy, że to początek pracy, a nie koniec. Chyba ze zwykłej próżności nie zrezygnowałem, zrobiłem to w innym momencie. Po rozmowach z właścicielem przekonano mnie, że powinienem zostać i nie poddawać się - wyjaśnił. Głównym udziałowcem Zagłębia jest samorząd Sosnowca. Prezes ujawnił, że fiaskiem zakończyły się negocjacje z potencjalnym nowym właścicielem. W minionych rozgrywkach drużynę prowadziło w tym czasie dwóch szkoleniowców - najpierw Dariusz Dudek, a od października Valdas Ivanauskas. Litwin nie był zainteresowany pracą w 1. lidze, a klub go do niej nie namawiał. Mroczkowski dwa lata wcześniej wprowadził do ekstraklasy Sandecję Nowy Sącz, a ostatnio - do kwietnia - pracował w 2. ligowym Widzewie Łódź. Autor: Piotr Girczys