- To będzie nasz ostatni mecz w ekstraklasie u siebie. Niestety, nie udało się zrealizować naszego celu, którym było utrzymanie. Próbowaliśmy wszystkiego. Postaramy się dobrze pożegnać z naszymi kibicami. Mecz nie ma znaczenia dla układu tabeli - dodał szkoleniowiec. Zapowiedział kilka zmian w składzie i debiuty zawodników, którzy dotąd nie grali w elicie. - Będą mogli pokazać swoje umiejętności. To wszystko jest smutne, ale taka jest piłka, że raz się jest u góry, raz na dole. To doświadczenie dla nas wszystkich w klubie. Ekstraklasa to wysoki poziom i trzeba być na to dobrze przygotowanym. My zrobiliśmy wszystko, ale też - jak wiecie - było kilka decyzji na nasza niekorzyść. Było to widać w telewizji i VAR-ze. Te decyzje kosztowały nas dużo punktów. To była najcięższa robota w mojej karierze - stwierdził Litwin, który w październiku zastąpił Dariusza Dudka. Przyznał, że już przed poprzednim spotkaniem z Arką Gdynia, przegranym na wyjeździe 0-2, niełatwo było zmotywować drużynę. - Mimo to walczyliśmy, graliśmy w piłkę, pokazaliśmy, że jeszcze nie umarliśmy. Teraz też łatwo o motywację pewnie nie będzie - powiedział. Zagłębie zagra jeszcze u siebie z Koroną, a na koniec rozgrywek na wyjeździe z Wisłą Płock. Zawodnik Zagłębia Sebastian Milewski podkreślił, że wraz z kolegami powalczy o jak najlepszy wynik. - Dla nas nic się nie zmienia. Wiemy, że jesteśmy w pierwszej lidze, ale podchodzimy do tych ostatnich meczów z takim samym nastawieniem i zaangażowaniem, jak do każdego innego spotkania. To, że spadliśmy nie oznacza, że teraz się przed rywalami położymy na boisku i oddamy punkty. Wręcz przeciwnie, chcemy się jak najlepiej pokazać i zakończyć sezon pozytywnie - zadeklarował. Valdas Ivanauskas poinformował, że rozmawiał z prezesem klubu i po zakończeniu sezonu pożegna się z Zagłębiem. - To będą moje ostatnie dwa mecze - stwierdził litewski szkoleniowiec. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy spadkowej Autor: Piotr Girczys