Wisła Płock zdecydowała się na zaskakujący krok. U gospodarzy zazwyczaj w Wiśle grali Łukasz Sekulski albo Patryk Tuszyński. Teraz zagrali obaj. Być może trener Maciej Bartoszek chcieć dać obu szansę jednocześnie, bo żadnemu z nich nie poszło wcześniej w Piaście i teraz wywoła to w nich dodatkową motywację. Tuszyński w sezonie 2019/20 w 31 meczach zdobył dla Piasta... jedną bramkę a Sekulski w rundzie wiosennej 2016/17 w 16 meczach nie zdobył ani jednego gola. Dwóch napastników wystawił także Waldemar Fornalik, na papierze duet Sappinen - Wilczek wyglądał okazale choć dla Piasta w tym sezonie żaden jeszcze gola nie strzelił. Piast Gliwice nie wykorzystał rzutu karnego Piast miał idealną okazję już w 4. minucie. Arbiter podyktował karnego za rękę Piotra Tomasika przy strzale Michała Chrapka. Obrońca Wisły zobaczył za to zagranie żółtą kartkę. Do piłki podszedł Damian Kądzior, który rośnie i jest najlepszym podającym w Ekstraklasie (7 asyst). Strzelić jednak mu się nie udało, bo świetną obroną popisał się Krzysztof Kamiński, który na ekstraklasowych boiskach debiutował dziewięć lat temu w Ruchu Chorzów. Wisła rozpoczęła słabo, w pierwszej połowie Piast cały czas miał inicjatywę, atakował. Gliwiczanie nie odpuszczali, mieli serię rzutów rożnych pod bramką gospodarzy. W 27. minucie z bliskiej odległości uderzał głową Wilczek i bramkarz Wisły po raz drugi uratował Wisłę! Z kolei przed przerwą ławka Piasta domagała się kolejnego karnego po zderzeniu Kamińskiego z Jakubem Czerwińskim. Kamiński wyszedł z bramki, wypiąstkował piłkę i jednocześnie znokautował Czerwińskiego. To był mocne zderzenie, sędzia jednak kazał grać dalej. Piast Gliwice rozstrzyga mecz w ciągu pięciu minut W drugiej połowie żadna z drużyn nie potrafiła długo stworzyć okazji do gola, ale potem Piast rozstrzygnął spotkanie w ciągu kilku minut. Pierwszą bramkę gliwiczanie zdobyli w niecodziennych okolicznościach. W 64. minucie Michał Chrapek zdecydował się na strzał z około 30 metrów. Kamiński zdołał sparować piłkę na poprzeczkę, ale dobitka czujnego Martina Konczkowskiego była skuteczna. Pięć minut później gliwiczanie zdobyli drugą bramkę po szybkiej, ładnej zespołowej akcji, w której brało udział kilku piłkarzy. Ostatecznie płaskim strzałem z lewej nogi pokonał Kamińskiego Kamil Wilczek, dla którego był to pierwszy gol po powrocie do Piasta (jednocześnie trafienie numer 39 w ekstraklasie). Gospodarze nie byli w stanie już się zerwać, Piast spokojnie utrzymał wynik do końca meczu. Wygrał do zera, w ostatnich dziesięciu meczach bramki tracił. Wisła Płock - Piast Gliwice 0-2 (0-0) Bramki: 0-1 Konczkowski (64.), 0-2 Wilczek (69.)Wisła: Kamiński - Vallo Ż (72. Furman), Rzeźniczak Ż, Michalski, Tomasik Ż (81. Chrzanowski) - Szwoch, Gerbowski (81. Zynek), Rasak, Jorginho (61. Kolar), Sekulski - TuszyńskiPiast: Plach - Mosór, Czerwiński, Huk, Katranis (46. Holubek) - Konczkowski, Hateley Ż, Chrapek (75. Kaput), Kądzior (60. Pyrka) - Sappinen (60. Vida Ż), Wilczek (89. Toril) Sędziował: Frankowski (Toruń).