Zapis relacji na żywo z meczu Wisła Płock - Lechia Gdańsk Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Forma zawodników przed pierwszym spotkaniem sezonu zawsze jest wielką niewiadomą. Przed spotkaniem w Płocku także nie brakowało pytań, zwłaszcza, że w drużynie gospodarzy w ostatnich kilkunastu dniach doszło do gruntownych zmian. Konflikt z piłkarzami doprowadził do rozwiązania kontraktu z trenerem Marcinem Kaczmarkiem, który pracował w klubie od 2012 roku. To on wprowadził Wisłę do Ekstraklasy, a wcześniej awansował z nią do pierwszej ligi. Przed trudnym zadaniem zastąpienia go stanął debiutujący na ławce trenerskiej "Nafciarzy" Jerzy Brzęczek. W wyjściowych składach zobaczyliśmy czterech debiutujących zawodników - Paula Parvalescu oraz Damiana Rasaka w drużynie Wisły oraz Michała Nalepę i Mateusza Matrasa w ekipie Lechii. Od pierwszych minut zagrał też wracający z wypożyczenia do Niemiec Daniel Łukasik. Mecz lepiej rozpoczęli piłkarze Piotra Nowaka, którzy od początku kontrolowali grę, a zdobycie przez nich bramki wydawało się jedynie kwestią czasu. Bliski strzelenia gola z rzutu wolnego był w 8. minucie Milosz Krasić, ale jego strzał nie bez problemów obronił Seweryn Kiełpin. Jeśli nastawiona na kontrataki Wisła wierzyła w osiągnięcie korzystnego rezultatu, to jej nadzieje umarły jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Najpierw po dośrodkowaniu Pawła Stolarskiego piłkę do siatki spokojnym strzałem głową skierował Marco Paixao, zaś w 37. minucie gospodarze stracili kuriozalną bramkę. Milosz Krasić z rzutu rożnego leciutko podciął piłkę w pole bramkowe, a stojący na linii bramkowej Matras biodrem wpakował ją do bramki. Obyło się to bez jakiejkolwiek reakcji ze strony obrońców z Płocka oraz bramkarza Seweryna Kiełpina, którzy oglądając powtórki gola z pewnością będą palić się ze wstydu. Po strzeleniu drugiej bramki gdańszczanie kontrolowali grę, długo rozgrywając piłkę i tłamsząc w zarodku wszelkie próby ataku Wisły. Szansę na odwrócenie losów spotkania "Nafciarze" mieli zaraz na początku drugiej części gry, lecz w dobrej sytuacji Arkadiusz Reca trafił wprost w Duszana Kuciaka. Chwilę potem sytuację płocczan skomplikował Dominik Furman, który wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę, po tym jak uderzył łokciem w twarz Flavio Paixao. Trzeba przyznać, że pomocnik nie ma ostatnio najlepszej passy - najpierw był negatywnym bohaterem afery związanej z odejściem trenera Kaczmarka, a teraz obejrzał czerwoną kartkę już na inaugurację Ekstraklasy. Grając w przewadze Lechia zdominowała rywala, ale niespecjalnie kwapiła się, by strzelać kolejne bramki. Dość powiedzieć, że najaktywniejszy w ofensywie był jej prawy obrońca - Stolarski. To właśnie on kapitalnie wyłożył piłkę Aleksandarowi Kovaczeviciowi, który sobie tylko znanym sposobem nie znalazł drogi do bramki. Mając wiele czasu z kilku metrów strzelił wprost w bramkarza rywali. W doskonałej sytuacji spudłował też inny rezerwowy - Grzegorz Kuświk, który z pięciu metrów strzelił nad poprzeczką. Ostatecznie wynik z pierwszej połowy nie uległ już zmianie i jeden z faworytów do tytułu odniósł pewne zwycięstwo na inaugurację sezonu. Opinie trenerów Piotr Nowak (trener Lechii): Jestem zadowolony z tego, jak zagraliśmy, z akcji, które stworzyliśmy, z gry ofensywnej i defensywnej. Było kilka sytuacji, które trzeba poprawić, ale generalnie zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Podkreślałem przed meczem, że pierwsze spotkanie jest jedną wielką niewiadomą. Piłkarze stanęli na wysokości zadania, strzelili dwie bramki, a oprócz tego mieliśmy jeszcze kilka innych dobrych sytuacji. Zwycięstwo wyjazdowe cieszy, po raz kolejny nie straciliśmy bramki. Jest to dobry prognostyk na następne mecze, wierze, że będą to dobre mecze, takie jak ten dzisiejszy. Jerzy Brzęczek (trener Wisły Płock): Moja ocena tego meczu nie może być pozytywna, nie tak sobie wyobrażałem ten debiut. To było zasłużone zwycięstwo Lechii. Od pierwszej minuty zabrakło nam agresywności - tego co chcieliśmy realizować - dojścia do przeciwnika, nie byliśmy w tym dobrze zorganizowani. Graliśmy przeciwko dobrze zorganizowanej drużynie, której atak pozycyjny był na bardzo wysokim poziomie, tak jak dojście do piłki oraz do przeciwnika. Lechia potrafiła dzisiaj bardzo dobrze wyjść spod pressingu, na pewno to był dla nas problem. W pierwszej połowie tworzyliśmy za mało sytuacji. Wisła Płock - Lechia Gdańsk 0-2 (0-2) Bramki: 0-1 M. Paixao (25.), 0-2 Matras (37.) Czerwona kartka: Furman (56. - za dwie żółte) Wojciech Górski Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Ranking Ekstraklasy - kliknij!