Zapis relacji na żywo z meczu Wisła Płock - Górnik Zabrze Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Pierwszy wiosenny mecz Ekstraklasy przyciągnął na stadion w Płocku jedynie 4 367 widzów. Być może kibice przestraszyli się zimowej aury i poczynaniach zawodników postanowili śledzić z ciepłych domów. Trener gości Marcin Brosz był zmuszony mocno przemeblować skład, gdyż przymusowa pauza czekała w tej kolejce stoperów - Mateusza Wieteskę oraz Daniego Suareza oraz lewego obrońcę Michała Koja. W tej sytuacji od pierwszej minuty debiutowali 18-letni Adrian Gryszkiewicz oraz 22-letni Paweł Bochniewicz. Na pozycji środkowego obrońcy z konieczności zagrał za to kapitan Szymon Matuszek. Spotkanie lepiej rozpoczęli "Nafciarze" - od dwóch szarży Konrada Michalaka oraz mocnego uderzenia Giogriego Merebaszwiliego. Do bramki jako pierwszy trafił jednak Górnik, choć nie bez pomocy bramkarza gospodarzy oraz systemu VAR. W 13. minucie Damian Kądzior wykonywał rzut wolny z dalszej odległości i wszyscy, łącznie z debiutującym w Wiśle bramkarzem Thomasem Daehne, spodziewali się dośrodkowania. Niemiec wyszedł nawet z własnej bramki, lecz kopnięta przez Kądziora piłka wpadła mu prosto "za kołnierz". Pierwotnie arbiter Tomasz Musiał gola jednak nie uznał, sugerując się sygnalizacją sędziego bocznego, który pokazywał spalonego. System VAR pokazał jednak, że o niczym takim nie mogło być mowy - linię spalonego złamał Igor Łasicki, lecz winę za utratę bramki ponosi bezsprzecznie Daehne. Wiślacy pozbierali się jednak błyskawicznie i już kilka minut później doprowadzili do wyrównania. Kapitan gospodarzy Damian Szymański prostopadłym podaniem uruchomił piekielnie szybkiego Michalaka, który uciekł obrońcy, a potem nie miał problemów z wykorzystaniem sytuacji sam na sam z Tomaszem Loską. 1-1 i mecz zaczął się od nowa. Po dwóch bramkach i intensywnym początku tempo gry w pierwszej połowie nieco spadło. Nie brakowało za to walki, zwłaszcza w środku boiska, przez co żółtymi kartkami ukarani zostali Szymon Żurkowski i Dominik Furman. Kartka wyeliminowała Żurkowskiego z występu w kolejnej kolejce. Początek drugiej połowy miał przebieg bliźniaczy do pierwszej - najpierw Daehne ponownie sprezentował bramkę Górnikowi, po czym Wiślacy błyskawicznie odrobili straty. Bramkarz "Nafciarzy" swojego debiutu w Płocku na pewno nie będzie wspominał dobrze, gdyż w 50. minucie wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, dzięki czemu Łukasz Wolsztyński stanął przed pustą bramką i ponownie wyprowadził Górnik na prowadzenie 2-1. Do wyrównania gospodarze doprowadzili dwie minuty później. Wolniewicz wybił piłkę spod nóg Stilicia tak niefortunnie, że ta spadła prosto pod nogi Jose Kante. Ten przymierzył z szesnastu metrów i piłka - po odbiciu się od słupka - wpadła do bramki. Wisła poszła za ciosem i niespełna kwadrans później wyszła na prowadzenie. Tym razem Szymańskiemu piłkę wyłożył Michalak, a kapitan drużyny Jerzego Brzęczka do asysty dorzucił bramkę. Środkowy pomocnik uderzył wewnętrzną częścią stopy sprzed pola karnego i piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Im bliżej było końca meczu, tym wyraźniejsza była przewaga gospodarzy. Potwierdzili ją zresztą raz jeszcze przed końcem spotkania, gdy po szarży Merebaszwiliego drugiego gola w tym meczu strzelił Kante. W końcówce spotkania mecz został na chwilę przerwany z powodu rac odpalonych przez kibiców. Wojciech Górski Wisła Płock - Górnik Zabrze 4-2 (1-1) Bramki: 0-1 Kądzior (13.), 1-1 Michalak (18.), 1-2 Ł. Wolsztyński (50.), 2-2 Kante (52.), 3-2 Szymański (66.). 4-2 Kante (82.) Wisła Płock: Daehne - Stefańczyk, Łasicki, Dźwigała, Reca - Furman, Szymański - Michalak (81. Varela), Stilić (86. Zawada), Merebaszwili - Kante (90+2. Biliński) Górnik Zabrze: Loska - Wolniewicz, Matuszek, Bochniewicz, Gryszkiewicz - Kądzior (79. Ledecky), Żurkowski, Ambrosiewicz (71. Grendel), Ł. Wolsztyński - Angulo, Urynowicz (55. Kurzawa) Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!