- Bardzo lubimy grać z Arką, ale to będzie wyjątkowy mecz. Gramy o utrzymanie, jeśli uda nam się wygrać, to zapewnimy sobie komfort przed ostatnimi pojedynkami. 39 pkt. powinno wystarczyć, by w następnym sezonie grać w Ekstraklasie - powiedział prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski. Przed trzema laty Arka, a tydzień później Wisła cieszyły się z awansu do Ekstraklasy. Dziś obie drużyny walczą o utrzymanie. - Wkraczamy w najważniejszą część sezonu. Jesteśmy w niezłej sytuacji, bo z ostatnich pięciu meczów wygraliśmy cztery i zajmujemy 13. miejsce w tabeli. Arka jest tuż za nami i dlatego ten mecz będzie miał ogromny ładunek emocjonalny. Cel obu zespołów jest taki sam. Dla nas zwycięstwo to utrzymanie w Ekstraklasie. Wydaje się, że 39 pkt. powinno wystarczyć, ale w tym sezonie wszystko jest możliwe - stwierdził Kruszewski. Do meczu z Arką płocka drużyna przygotowuje się normalnie, wreszcie jest czas na odpoczynek, na kilka normalnych treningów. Zdaniem prezesa Kruszewskiego mecze co trzy dni w tak ważnym, ostatnim etapie rozgrywek, to nieporozumienie. Ale, jak dodał, warunki dla wszystkich były takie same, warto jednak zastanowić się nad innymi rozwiązaniami w następnym sezonie. Wisła po czterech zwycięstwach z rzędu w Legnicy przegrała z Miedzią 2-3. - Zbyt późno przebudziliśmy się w meczu z Miedzią, dopiero pod koniec pierwszej połowy. Za to Arka jest podbudowana zwycięstwem nad Koroną 2-0 w Kielcach. Analizujemy te występy. Wyraźnie Arce szczęście dopisało. Nie musieli nic więcej robić, tylko wykorzystać błędy defensywy rywali - podkreślił Kruszewski. Prezes jest zadowolony, że mimo gry co trzy dni, trener będzie miał w piątek do dyspozycji wszystkich zawodników. - Na pewno zagramy uważnie, skoncentrowani, a co ważne, najprawdopodobniej w pełnym składzie. Nikt nie został wykartkowany, a i bramkarz Thomas Daehne jest od wczoraj w lekkim treningu, więc jest duża szansa, że zagra z Arką. Trener w Legnicy oszczędzał Giorgi Merebaszwilego, tylko na drugą połowę wypuścił Damiana Rasaka. Wyznaczeni do gry zawodnicy będą mieli za zadanie wyjść na murawę i wywalczyć utrzymanie - zaznaczył. W tym sezonie Arka nie jest wygodnym rywalem dla Wisły. - W ostatnim meczu prowadziliśmy z Arką 2-0, a potem straciliśmy trzy gole i dopiero w końcówce wywalczyliśmy punkt. W pierwszym spotkaniu w Płocku było jeszcze gorzej, przegraliśmy 1-3. Ale pamiętam też mecz z naszego pierwszego sezonu, gdzie w grupie spadkowej wygraliśmy w Gdyni 1-0 i wówczas, w 34. kolejce, zapewniliśmy sobie utrzymanie. Oby historia lubiła się powtarzać - wspomina prezes Wisły. Zdaniem sternika "Nafciarzy", o taką stawkę Wisła dawno nie grała. - Piątkowy mecz będzie z kilkoma podtekstami. Na naszej ławce od miesiąca siedzi trener Leszek Ojrzyński, który jeszcze niedawno święcił triumfy z Arką, a potem rozstał się z klubem. Asystentem u nas jest były zawodnik rywali Krzysztof Sobieraj. Dla niego też nie będzie to zwyczajne spotkanie. Ja najbardziej chciałbym, żeby obie drużyny utrzymały się w ekstraklasie, bo lubimy grać w Gdyni. Dziś jesteśmy rywalami, wygra lepszy - podsumował prezes Kruszewski. Mecz z Arką, choć najtrudniejszy w sezonie, to przecież nie ostatni. Do końca pozostaną jeszcze trzy kolejki. Wisła zagra na wyjeździe ze Śląskiem i Górnikiem, a na koniec podejmować będzie Zagłębie Sosnowiec na własnym boisku. - Arka grać będzie z Zagłębiem i Wisłą Kraków, która już utrzymała się w Ekstraklasie, ale na koniec ma pojedynek we Wrocławiu. Być może wtedy wszystko się będzie rozstrzygało. My nie zamierzamy oglądać się na innych, po porażce z Miedzią chcemy wrócić na zwycięską ścieżkę i wcześniej cieszyć się z utrzymania w Ekstraklasie - zapowiedział prezes. Mecz 34. kolejki Wisła Płock - Arka Gdynia rozegrany zostanie w piątek, początek o godz. 18.00. Ekstraklasa: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz