"Zdajemy sobie sprawę, że musimy przede wszystkim zagrać skutecznie w obronie, wytrącając rywalom wszystkie argumenty. Naszym celem jest, by wreszcie zagrać w lidze na zero z tyłu" - powiedział na konferencji przedmeczowej szkoleniowiec. Wisła kiepsko rozpoczęła swój trzeci sezon w ekstraklasie, do tej pory zdobyła tylko 6 pkt, z czego cztery w dwóch ostatnich spotkaniach. Pokonała mistrza Polski Legię w Warszawie 4:1 i zremisowała z wicemistrzem Jagiellonią Białystok 1:1. Wcześniej zanotowała dwa wyjazdowe remisy po 1:1 z Górnikiem w Zabrzu i Wisłą w Krakowie. Płoccy zawodnicy przerwę na reprezentację spędzili na zgrupowaniu w Gniewinie. "Trenowaliśmy intensywniej niż w Płocku przed kolejnymi meczami, zagraliśmy też mecz z Arką, który oceniam pozytywnie, bo wreszcie nie straciliśmy żadnej bramki. Cieszy fakt, że drużyna dobrze budowała akcje od tyłu, a tu największą rolę spełniał Damian Rasak, przez którego przechodziło dużo piłek. Kosztem ryzyka wyprowadzaliśmy bardzo groźne akcje z przodu" - wyjaśniał taktykę Dźwigała. Ostatnie dni przed meczem z Miedzią zawodnicy spędzili na własnych obiektach. "Zdajemy sobie sprawę, że musimy zagrać w obronie podobnie jak w dwóch ostatnich spotkaniach, z Legią i Jagiellonią. Rywale mają dużo indywidualności, dwóch bardzo dobrze wyszkolonych Hiszpanów, przede wszystkim jest Marquitos i Petteri Forsell, który szuka sobie pozycji do oddania strzału między strefami. Na pewno ważne będą odległości między naszymi zawodnikami z linii obrony i pomocy, postaramy się, by były jak najmniejsze. Zespół Miedzi ma dużo potencjału w ofensywie" - dodał. Podczas przerwy na reprezentację drużyna przebywała na zgrupowaniu w Gniewinie, zakończonym sparingiem z Arką Gdynia. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a jedyne co zaburzyło ten czas, to nieszczęśliwa kontuzja Mateusza Szwocha. "Mateusz doznał jej bez udziału osoby trzeciej. Chciał zmienić kierunek biegu i zrobił to tak nieszczęśliwie, że zerwał więzadła krzyżowe przednie w stawie kolanowym. Jest już po zabiegu w klinice w Łodzi i przechodzi rehabilitację. Jak długo? Tego na razie nikt nie wie. Jeden zawodnik potrzebuje po takiej kontuzji czterech miesięcy rehabilitacji, inny dwa razy więcej czasu" - stwierdził. Szwoch był w podstawowym składzie od początku tego sezonu. O jego miejsce walczyć będą: Jakub Łukowski, Nico Varela, także Calo Oliviera. "Każdy z nich prezentuje się bardzo dobrze, walka o miejsce w wyjściowym składzie na pewno będzie mocna. Decyzja, kto zagra od pierwszej minuty zapadnie po piątkowym treningu" - zdradził Dźwigała. Byli zawodnicy Wisły Tomislay Bozic i Mateusz Piątkowski grają obecnie w barwach Miedzi, w płockiej ekipie jest Damian Rasak, który z Legnicy przyszedł do zespołu "Nafciarzy" po awansie do ekstraklasy. "Zgadzam się z trenerem, że Miedź Legnica to drużyna o ogromnym potencjale ofensywnym, także defensywnym. Grają naprawdę fajną piłkę, widać, że nie zrobił na nich żadnego wrażenia przeskok z I ligi do ekstraklasy" - powiedział pomocnik Wisły. Mimo tego, że Rasak jest już trzeci sezon w Wiśle, to dobrze pamięta swoich byłych kolegów. "Najbardziej trzeba pilnować Marquitosa i Petteriego Forsella. Na nich musimy zwrócić szczególną uwagę. Zdajemy sobie sprawę, że to będzie ciężki mecz, do którego trzeba się będzie mocno przygotować, wyjść całkowicie skoncentrowanym i powalczyć o trzy punkty" - dodał. Rasak w tym sezonie wystąpił tylko w dwóch pojedynkach, tych ostatnich, w których drużyna zdobyła 4 pkt. "Nie wiem, czy teraz wyjdę w podstawowym składzie, o tym zadecyduje trener, ale cieszę się, że przyczyniłem się do zdobycia kompletu punktów w meczu z Legią i jednego z Jagiellonią. Były to dla nas bardzo ważne, ciężkie spotkania, ale i przełomowe, bo bardzo potrzebowaliśmy punktów. Wydaje mi się, że stać nas na wiele więcej i tylko musimy udowodnić w każdym kolejnym meczu, że komplet punktów jest w naszym zasięgu. Taki też jest nasz cel w meczu z Miedzianką" - zapowiedział pomocnik Wisły. Mecz Wisła Płock - Miedź Legnica odbędzie się w sobotę, początek o godz. 15.30. Spotkanie zostanie poprzedzone minutą ciszy pamięci tragicznie zmarłego byłego zawodnika drużyny 20-letniego Krystiana Popieli. Swój udział w meczu zapowiedziało ponad 100 kibiców z Legnicy.