Świetnie znany z ligowych boisk w Polsce Pavol Stano u siebie w domu na początku prowadził Tatran Krasno, a potem trafi do MSK Żylina, gdzie najpierw z powodzeniem prowadzi rezerwy, a potem pierwszy zespół. Pod jego okiem dobrze rozwijała się też dwójka polskich piłkarzy, Jakbu Kiwior, który już na swoim koncie ma debiut w dorosłej reprezentacji oraz Dawid Kurminowski, król strzelców słowackiej ligi w sezonie 2021/22 z 19 bramkami na koncie. Prawie sam zwycięstwa W poprzednim sezonie prowadzona przez trenera Stano Żylina zaczęła sezon równie efektownie jak połocka Wisła, a może nawet i lepiej. Drużyna rywalizowała wtedy nie tyko w lidze, ale też w europejskich pucharach, gdzie doszła do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy eliminując po drodze cypryjski Apollon Limassol czy rozbijając Tobył Kostanaj (u siebie wgrana 5-0). - W zespole prowadzonym przez trenera Stano grało wielu młodych zawodników, umiejętnie wprowadzonych do pierwszej drużyny. Jego zespół grał ofensywnie i efektownie. Wszystko oparte na bieganiu i grze piłką, w którą zaangażowany był nawet bramkarz. Nie było wybijania piłki do przodu, a był pomysł i dobra dla oka gra, którą wszyscy chwalili - opowiada słowacki dziennikarz Patrik Lendel. Z pierwszych dziewięciu meczów w lidze i w europejskich pucharach latem 2021 roku, MSK Żylina trenera Stano siedem spotkań wygrała, jedno zremisowała, a tylko jedno przegrała! Ma pomysł na grę Potem jednak nie było już tak dobrze. Ze zdobywcy Pucharu Słowacji z czasem odeszła grupa piłkarzy, w tym choćby Kiwior i Kurminowski. Ten pierwszy znalazł się przecież we włoskiej Spezia Calcio, a drugi w duńskim Aarhus. W decydujących meczach o awans do fazy grupowej LKE Żylina z kretesem poległa w dwumeczu z czeskim Jabloncem (1-5 i 0-3). Przyszły też nieoczekiwane porażki w lidze i na początku października trener Stano przestał być szkoleniowcem MSK, trafiając w marcu tego roku do Wisły Płock. W sumie póki co w Ekstraklasie prowadził "Nafciarzy" w 12 meczach, z czego 7 zakończyło się wygraną jego drużyny, a pięć porażką. Najważniejsze jednak to co jest teraz, a Wisła póki co otwiera ligową tabelę z kompletem punktów. - Trener Stano jest takim szkoleniowcem, który chce, żeby jego drużyna cały czas miała piłkę pod kontrolą, żeby dominowała. Dlatego też tak dobrze patrzyło się na ich grę na początku poprzedniego sezonu, kiedy to w rywalizacji w pucharach zdobywali po pięć goli na mecz. Potem nie było już tak dobrze. Zobaczymy, jak teraz pójdzie mu w Polsce - mówi Patrik Lendel. Koncert zaskakującego lidera Ekstraklasy! Orlen podpisał umowę. Większe pieniądze Kolejny Szwed w Pogoni?