- Mimo słabszych wyników na nasze szczęście sytuacja w tabeli ułożyła się w taki sposób, że nadal jesteśmy w dobrej sytuacji i możemy liczyć na pozostanie wśród ośmiu najlepszych drużyn po zasadniczej części rozgrywek - powiedział obrońca płockiej drużyny. Rok 2019 płocczanie zakończyli na ósmym miejscu w tabeli ekstraklasy i po zimowej przerwie mieli nadzieję na pozytywne wyniki. Już pierwszy w tym roku mecz sprowadził ich jednak na ziemię i pokazał, że na pewno nie będzie łatwo utrzymać miejsca w tzw. grupie mistrzowskiej. W 21. kolejce Wisła prowadziła już z Pogonią Szczecin 2-0, by ostatecznie przegrać 2-3. Niewiele tylko lepiej nie było z ostatnim w tabeli ŁKS, z którym skończyło się bezbramkowym remisem. Do zdobytego na inaugurację punktu dołożyli drugi w 23. kolejce, remisując przed własną publicznością z KGHM Zagłębiem Lubin 1-1. Na razie wystarcza to, by utrzymać ósme miejsce. W sobotę na stadionie w Krakowie odbędą się wiślackie derby. - Przed nami mecz, który może sporo wyjaśnić w kontekście walki o czołową ósemkę. Wszystko wskazuje na to, że Wisła Kraków najgorsze ma już za sobą. Notuje fajną serię, gra dobrze, zmierza w dobrym kierunku. Nie zdziwię się, jeśli jeszcze włączy się do walki o górną połowę tabeli - uważa Uryga. Podobnie jak większość drużyn z ekstraklasy, utrzymanie po zasadniczej części sezonu chcą też zapewnić sobie i płocczanie. - Nie możemy zapominać, że to również nasz cel - dodał. Jeszcze po 21. kolejce Wisła zajmowała miejsce w strefie spadkowej. Teraz obie drużyny dzieli tylko sześć punktów, a do końca rundy rewanżowej pozostało siedem meczów. - Jesteśmy dobrze przygotowani i zmotywowani do walki od pierwszej do ostatniej minuty. Ja jestem zmotywowany nawet podwójnie, bo nie jest tajemnicą, że mecze z Wisłą Kraków zawsze będą miały dla mnie dodatkowy smaczek - zapewnił Uryga, były zawodnik "Białej Gwiazdy".