Jeszcze trzy kolejki temu Wisła była liderem. Drużyna wpadła jednak w dołek, przegrała trzy mecze z rzędu i wypadła poza miejsce premiowane bezpośrednim awansem do Ekstraklasy. W ostatniej kolejce krakowianie w końcu zapunktowali, ale przełomu nie było. Wisła podejmowała lidera Ruch Chorzów i choć do przerwy prowadziła, to w drugiej części spisała się znacznie słabiej i spotkanie zakończyło się 1-1. A krakowianie mogli nawet przegrać, ale z rzutu karnego fatalnie uderzył Łukasz Janoszka. - Mecz z Ruchem był dla nas trudny, bo wcześniej przegraliśmy trzy spotkania z rzędu. Do tego przyjechał do nas lider i było widać dużo napięcia, ale też motywację - mówił po spotkaniu Jerzy Brzęczek, trener Wisły. Wisła Kraków. Co dalej z Jerzym Brzęczkiem? Czarne chmury nad głową szkoleniowca zebrały się już w poprzedniej kolejce. Po meczu z Ruchem trybuny już tak dosadnie nie domagały się odejścia Brzęczka, ale część kibiców nadal chce zwolnienia byłego selekcjonera reprezentacji Polski. To właśnie na jeden z takich wpisów odpowiedział na Twitterze Jarosław Królewski. Współwłaściciel Wisły dał jasno do zrozumienia, że nie jest zwolennikiem zmiany szkoleniowca. Coraz goręcej w Wiśle! Brzęczek po rozmowach z prezesem "Prywatnie, jako kibic jestem przeciwny wszelkim modyfikacjom w sztabie szkoleniowym, który rozegrał z nowym zespołem 11 meczów i uważam, że jakiekolwiek zmiany przed zakończeniem rundy nie są racjonalne. Głęboko wierze w ten zespół i to, że zakończy rundę na wysokim miejscu. Pzdr" - napisał Królewski. Dopytywany, co dla niego oznacza dla niego "wysokie miejsce", współwłaściciel Wisły odpowiedział: "Na obecnym etapie dla mnie do zaakceptowania jest pierwsza szóstka z maksymalną stratą ~ 4 punktów do 2 miejsca. Pozdrawiam". Na razie krakowianie spadli na siódmą pozycję w tabeli. Do drugiej Arki Gdynia tracą trzy punkty, a do prowadzącego Ruchu Chorzów - pięć. PJ