"Zieniu" został bohaterem meczu, bo strzelił gola na wagę trzech punktów. Tym samym prześcignął w dokonaniach strzeleckich Pawła Brożka. - Jestem przekonany, że Paweł Brożek już po następnym spotkaniu do mnie dołączy w dokonaniach strzeleckich - powiedział "Zieniu". Dlaczego Wiśle nie udało się robić Legii tak wysoko, jak wcześniej inne mocne zespoły, goszczące przy Reymonta - Koronę, Górnika, czy Lecha? - Nie atakowaliśmy tak często, bo Legia to dobra drużyna i o sytuacje było ciężej - podkreśla. Nominalny lewoskrzydłowy wpisał się na listę strzelców, choć występował jako obrońca! - Ciężej jest strzelać gole, gdy się gra na obronie. Ale akurat w sytuacjach, w których strzelałem bramki, zmieniałem się z Piotrkiem Brożkiem i grałem jako pomocnik - tłumaczy Marek. "Zieniu" nie zgadza się, że walka o mistrzostwo rozstrzygnęła się już. - Legia ma ciągle duży potencjał. Do końca będzie walczyła z nami - uważa. - Zresztą każdą przewagę można roztrwonić. Pamiętam sytuację w lidze hiszpańskiej, kiedy Real prowadził i Barcelona w ostatniej kolejce go doszła. Rozmawiał: Michał Białoński, INTERIA.PL