Mariusz Jop w poniedziałek nie był specjalnie zaskoczony tym, że zastępuje Kazimierza Moskala, bo podobnie było po zwolnieniu Radosława Sobolewskiego. - Dla mnie to było w miarę naturalne, bo w tak krótkim czasie trudno znaleźć trenera - przyznaje Jop. Pierwszy komunikat Wisły mówił jednak, że były obrońca Wisły zostaje szkoleniowcem tymczasowo. W czwartek Jop usłyszał jednak od prezesa Jarosława Królewskiego, że ma prowadzić zespół do końca rundy. Co więcej, szkoleniowiec otrzymał informację, że w razie powodzenia, może zostać na dłużej. - Punkty są ważne, ale nie są decydujące w tym, czy obecny sztab zostanie na kolejną rundę. Teraz jednak kluczowe jest dla nas myślenie o każdym kolejnym meczu - podkreśla Jarosław Królewski, prezes Wisły. Asystentem Jopa będzie Michał Siewierski. - Ale będą chcieli dołączyć do sztabu jeszcze jednego szkoleniowca - zaznacza Jop. Nowy trener nie ma za dużo czasu, by coś pozmieniać, bo już w piątek Wisła podejmuje Odrę Opole (godz. 20.30). - W ostatnim meczu stracone bramki wynikały głównie z błędów krycia, więc nad tym pracowaliśmy. Mikrocykl w większości poświęciliśmy na fazę atakowania. Chodziło głównie o dochodzenie do sytuacji bramkowych - zaznacza Jop. PJ