Zapraszamy na najszybszą internetową relację LIVE! Początek spotkania o godz. 20:45. Transmisja w Polsacie i nSport. Co mają wspólnego sukcesy Borussii z polską piłką? To wygląda jak magiczny splot okoliczności. Kiedy w 1996 roku ostatnia polska drużyna rozgrywała swoje mecze w Champions League, jej rywalem była Borussia Dortmund. Widzew Łódź przepadł wtedy w grupie, dortmundczycy sięgnęli po Puchar Europy zaliczając najlepszy sezon w dziejach klubu. Minęło 15 lat i znów doczekaliśmy czasów, w których mistrza Polski łączy coś z mistrzem Niemiec. W Dortmundzie gra tylu polskich graczy, ilu w Krakowie. Odpowiednikiem Łukasza Piszczka, Roberta Lewandowskiego i eks-wiślaka Jakuba Błaszczykowskiego w Borussii, są: Patryk Małecki, Radosław Sobolewski i Cezary Wilk w Wiśle. Klub z Dortmundu ma jednak zapewniony start w Lidze Mistrzów, zespół z Krakowa musi o niego powalczyć z mistrzem Cypru. Polscy fani dopiero marzą, by przeżyć podobne emocje, jak 15 lat temu. Wydobywanie polskiej piłki klubowej z trzeciego świata Te 15 lat bez Ligi Mistrzów zepchnęło polskie kluby do europejskiego trzeciego świata. Wisła próbuje dostać się do elitarnych rozgrywek siódmy raz. Jak dotąd ma za sobą sześć porażek wciąż nie tracąc nadziei, że złą passę uda się odwrócić. Okazja jest ku temu unikalna, na drodze stoi już tylko APOEL Nikozja. Tyle, że w ostatnich latach prestiż polskich klubów spadł nawet poniżej poziomu rozgrywek na Cyprze. Wzmocnione polskimi piłkarzami Anorthosis Famagusta, a potem APOEL grały w Champions League w sezonach 2008-2009 i 2009-2010. Anorthosis z Łukaszem Sosinem w składzie wyeliminował Rapid Wiedeń i Olympiakos Pireus, APOEL z Kamilem Kosowskim i Marcinem Żewłakowem pokonał FC Kopenhaga. W fazie grupowej oba kluby z Cypru dokonały rzeczy niezwykłych. Anorthosis dwa razy zremisował z Werderem Brema (0-0 i 2-2), pokonał Panathinaikos Ateny (3-1) i zremisował z Interem Mediolan (3-3). APOEL dwa razy odebrał punkty Atletico Madryt i zremisował z Chelsea na Stamford Bridge 2-2. Wisła z pozycji czarnego konia O takich dokonaniach polskie kluby mogą na razie tylko śnić. Dlatego w dzisiejszym meczu z APOEL-em w Krakowie gracze Wisły nie muszą brać na siebie presji faworyta. To mistrz Cypru był rozstawiony w losowaniu, on zajmuje w europejskiej hierarchii wyższą pozycję. Bez względu na to, jak ostatnie zdanie brzmi i jak rani polskich kibiców, fakty są niezbite. Nie znaczy to, że Wisła nie ma szans na awans. Ma zdecydowanie największe z wszystkich polskich drużyn, które ubiegały się o Champions League w ostatnich 15 latach. W drużynie z Krakowa gra kilku dobrych piłkarzy i lider z prawdziwego zdarzenia Maor Melikson. Pomocnik z Izraela zdobył trzy gole dla Wisły w meczach z II i III rundy eliminacji, grając przy tym fenomenalnie. Jak mówi trener Robert Maaskant, jego zespół chce udowodnić Europie, że polska liga jedzie do góry windą. Awans Wisły do Ligi Mistrzów stał się sprawą narodową, jest potrzebny polskiej piłce nie mniej, a może ze sportowego punktu widzenia nawet bardziej, niż sukces reprezentacji na Euro 2012. Ile lat polskie kluby mogą tkwić na peryferiach wielkiej piłki? Tu nie chodzi wyłącznie o miliony euro, ale przekonanie, że ta cała zabawa pod dumnym szyldem "T-Mobile Ekstraklasa" ma sens. Tak APOEL Nikozja poradził sobie na wyjeździe ze Slovanem Bratysława Erika Czikosza: Dyskutuj na blogu Darka Wołowskiego