Niewesoło dla wiślaków zrobiło się już w piątek wieczorem, gdy Zagłębie Lubin niespodziewanie rozbiło na wyjeździe Radomiaka (6-1) i stało się jasne, że w tej kolejce Wisła na pewno nie wygrzebie się ze strefy spadkowej, bo Zagłębie uciekło już na pięć punktów. Później punkt w meczu z Pogonią Szczecin dołożył inny kandydat do spadku - Śląsk Wrocław - i Wisła w meczu z Jagiellonią znalazła się pod jeszcze większą presją. Piłkarze Jerzego Brzęczka jej nie udźwignęli i na swoim boisku tylko zremisowali (0-0). Na dwie kolejki przed końcem Wisłę może więc uratować już tylko cud, czyli zwycięstwa na wyjeździe z Radomiakiem i u siebie z Wartą. "Bójcie się chamy, do pierwszej ligi wracamy!" - zaśpiewali na koniec meczu kibice "Białej Gwiazdy". W bardziej wyważony sposób na Twitterze wypowiedział się Jarosław Królewski: "Ogromne podziękowania za 90 minut bezwarunkowego wsparcia dla kibiców Wisły, jesteście niesamowici. Pozostaje powalczyć w ostatnich dwóch meczach i liczyć na królową nauk. PS. Inwektywy już czytałem. Przyjmuje do wiadomości. Trzeba stawić czoła rzeczywistości. PS2. Od pierwszego dnia jestem tu (czasami zbyt blisko, zbyt wylewnie, prostolinijnie) właśnie ze względu na to co dziś widziałem na trybunach. Niezależnie od kolejnych wydarzeń, jeszcze dużo pasji i siły we mnie - jestem przekonany, że i te problemy pokonamy" - napisał współwłaściciel Wisły. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Wisła Kraków blisko spadku Na dwie kolejki przed końcem Wisła traci trzy punkty do Śląska, ale z wrocławianami ma gorszy bilans meczów bezpośrednich. Co więcej, w poniedziałek wiślaków może wyprzedzić jeszcze Termalica Bruk-Bet Nieciecza, który ma tyle samo punktów i gra na wyjeździe (godz. 18) z ostatnim w tabeli Górnikiem Łęczna. PJ