W niedzielę Wisła grała o wyjście ze strefy spadkowej. Gdyby pokonała Śląsk, to przeskoczyłaby Zagłębie Lubin i pierwszy raz od tygodni mogłaby odetchnąć z ulgą. Plan krakowianom udało się realizować przez 35 minut, bo wyszli na prowadzenie dzięki bramce Elvisa Manu. Pod koniec pierwszej części goście dali się jednak przechytrzyć i wrocławianie zdobyli bramkę na 1-1 i takim wynikiem zakończyło się spotkanie. I właśnie wokół tego trafienia jest tyle kontrowersji. Bramkę zdobył Caye Quintana i wobec jego pozycji oraz uderzenia nie ma żadnych zastrzeżeń. Tyle tylko, że tuż obok znajdował się Maciej Sadlok, który po starciu z Fabianem Piaseckim padł na murawę i nie mógł nawet próbować przeszkodzić zdobywcy gola. Sadlok od razu rzucił się z pretensjami do Szymona Marciniaka twierdząc, że był faulowany. Arbiter momentalnie wskazał jednak na środek boiska i nawet nie skorzystał z VAR-u. Czy miał rację? Do sytuacji w Lidze+ odniósł się były sędzia, a obecnie ekspert Adam Lyczmański. I według niego o faulu nie było mowy. - W tej akcji silniejszy wygrał walkę fizyczną ze słabszym. Gdyby sędzia gwizdnął faul, to byłyby kontrowersje w drugą stronę. Uważam, że decyzja arbitra jest prawidłowa. Upadek jest nieadekwatny do kontaktu, który miał miejsce - podkreślał Lyczmański. Wisła Kraków. Błędy sędziów? Kibiców Wisły to tłumaczenie jednak nie przekonuje. Podkreślają, że w ten sposób można usprawiedliwić niemal każdy faul. Niektórzy dodają, że może i decyzja Marciniaka była prawidłowa, ale tłumaczenie Lyczmańskiego jest już absurdalne. Do tego przypominają inne mecze Wisły, w których dochodziło do jeszcze większych kontrowersji. Najgłośniejsze spotkanie, to niedawny mecz Wisły z Lechem, gdy Tomasz Kwiatkowski w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach nie uznał bramki dla krakowian, a później przedłużył spotkanie aż o siedem minut, a w ostatniej Lech zdobył wyrównującego gola. Gorąco było też w Warszawie, gdy również w doliczonym czasie zwycięskie trafienie dla Legii zaliczył Mateusz Wieteska, ale krakowianie uważają, że w tej sytuacji faulował Michala Frydrycha. - Po co jest VAR? I po co są ci panowie? I gdzie tutaj jest zdrowy rozsądek? - tak pracę arbitrów ocenił wówczas trener Brzęczek. Z kolei Jarosław Królewski, współwłaściciel Wisły za krytykę sędziów został ukarany przez Komisję Ligi. PJ