Wisła Kraków straciła nie tylko dwa punkty, ale też w perspektywie derbów z Cracovią Konrada Gruszkowskiego i Macieja Sadloka, których eliminują żółte karki. Wisła Płock szybko spowodowała zmianę kursu Przed meczem kurs na Wisłę Kraków wynosił w zakładach sportowych 1.4. Nie minął jednak kwadrans, a został skorygowany na 6.5. Taką stawką bukmacherzy szukali ofiar. Wszystko dlatego, że "Nafciarze" mieli zostać pożarci przez zdeterminowaną w walce o utrzymanie "Białą Gwiazdę", a prowadzili bardzo szybko 2-0. Podopieczni Pavola Stano zaczęli strzeleckie popisy pomysłowo rozegraną akcją na środku, w finale której Piotr Tomasik wykorzystał asystę Mateusza Szwocha i wypalił w prawy róg. Paweł Kieszek nie sięgnął piłki. "To dopiero 10. minuta, jeszcze wiele może się zmienić!" - tak pocieszał piłkarzy Jerzego Brzęczka i kibiców dowódca "młyna" krakowskich fanów. Jorginho z Sekulskim przedziurawili defensywę krakowian Sęk w tym, że za moment było 0-2. Jorginho wymienił dwa podania z Łukaszem Sekulskim, by w finale wycofać do niego na piąty metr. Napastnik "Nafciarzy" tylko dołożył nogę i skierował piłkę w rogu, z którego Kieszek się przemieścił. Obrona krakowian stała jak zaczarowana. Kibice gospodarzy pluli sobie tylko w brodę, że chwilę wcześniej Gieorgij Citaiszwili trafił w słupek. Nic nie wskazywało na to, że "Biała Gwiazda" będzie się w stanie podnieść. Walkę o drugą linię przegrywała z kretesem, próby założenia pressingu wypadały również blado. Jak spod ziemi pojawił się wówczas Sebastian Ring. Szwed na lewej obronie zastąpił Mateja Hanouska. Podłączył się do ofensywy, wymienił piłkę ze Stefanem Saviciem, zostawił za plecami Aleksandra Pawlaka i z bliska zniżył na 1-2. Trybuny odżyły, poderwały gospodarzy do bardziej żywiołowych ataków. Animuszu, pomysłu i sił starczyło na kilka minut. "Nafciarze" bardzo łatwo odzyskali kontrolę nad wydarzeniami. Spokojnie rozgrywali piłkę na własnej połowie, wykorzystując nieporadność w zakładaniu wysokiego pressingu przez krakowian. Inna rzecz, że dwa razy zabawa w rozgrywanie na własnym polu karnym mogło się zemścić na płocczanach, gdy Zdenkowi Ondraszkowi brakowało centymetrów, by odebrać piłkę i skarcić rywali. Na cztery minuty przed przerwą płocka Wisła pokazała, że jest lepiej zorganizowana i to o klasę. Jej boiskowy dowódca Jorginho rozegrał akcję na lewą stronę, skąd na zupełnym luzie, nieatakowany Marko Kolar podał przed bramkę do Sekulskiego, a ten dopełnił formalności strzałem do pustej bramki. Goście znowu prowadzili dwoma golami. Piłkarzy "Białej Gwiazdy" po I połowie pożegnały głośne gwizdy. Przebłysk Citaiszwilego i gol wyrównujący Ondraszka Jerzy Brzęczek w I połowie starał się ustawić zespół wyżej, by starał się odbierać piłkę na połowie gości. Po przerwie wpuścił Elvisa Manu i Momo Cisse. Ale cała nadzieja krakowian i tak spoczywała w szybkich i przebojowych nogach Citaiszwilego. Jego rajd, połączony z wymianą podania z Elvisem Manu przyniosły wyrównującą bramkę Ondraszka. Zdenek z metra wepchnął piłkę do pustej bramki. VAR w akcji, rzut karny i gol Mateusza Szwocha W 87. min przedarł się w pole karne "Nafciarzy" Manu, lecz uderzył za wysoko. W doliczonym czasie bezbarwny przez 90 minut Luis Fernandez mógł wyrosnąć na bohatera meczu, ale nie trafił z 14 m. W ostatniej sekundzie Manu zagrał ręką we własnym polu karym i sędzia, po analizie VAR, podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go Szwoch, kopnięciem w prawy róg. Kieszek wybrał lewy. Po tym zwycięstwie Wisła Płock awansowała na szóste miejsce, a przewaga krakowian nad zamykającymi tabelę Bruk-Betem Termalicą i Górnikiem Łęczna stopniała do dwóch punktów. 30. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Wisła Kraków - Wisła Płock 3-4 (1-3) Bramki: 0-1 Piotr Tomasik (10. Z podania Szwocha), 0-2 Łukasz Sekulski (12. Z podania Jorginho), 1-2 Sebastian Ring (z podania Savicia), 1-3 Sekulski (41. Z podania Kolara), 2-3 Elvis Manu (57. Głową z podania Pletanovicia), 3-3 Zdenek Ondraszek (71. z podania Citaiszwilego), 3-4 Mateusz Szwoch (90.+10 z karnego) Wisła Kraków: Kieszek - Gruszkowski, Frydrych, Sadlok, Ring (74. Szot) - Citaiszwili (89. Hugi), Poletanović, Fazlagić (46. Manu), Savić (46. Cisse) - Ondraszek, Luis Fernandez. Wisła Płock: Kamiński - Pawlak, Chrzanowski, Rzeźniczak, Tomasik (78. Tuszyński) - Vallo (79. Drapiński), Szwoch, Furman (78. Lagator), Jorginho, Kolar - Sekulski (69. Michalski). Sędziował Damian Sylwestrzak z Wrocławia. Żółte kartki: Gruszkowski, Ondraszek, Sadlok oraz Tomasik. Widzów: 12 776 Michał Białoński, Kraków Czytaj także: Wielka szansa Wisły Kraków!