Franciszek Smuda prowadził Wisłę nie raz i nie dwa, zdobywał z nią mistrzostwo Polski w 1999 r. z największą przewagą, jakiej dotąd nikt nie pobił ani nawet nie wyrównał. Były selekcjoner reprezentacji Polski nabrał optymizmu po ostatnim starciu Wisły, jakie w Gdańsku rozegrała z Lechią, remisując 1-1. Smuda: Poprawa gry Wisły w II połowie meczu z Lechią - Pierwsza połowa była jeszcze słaba, ale w drugiej, to był bardzo dobry mecz jak na Wisłę w tym sezonie - chwali Smuda. - Jeżeli piłkarze Jurka Brzęczka tak będą grali z trudnymi rywalami, jak Lech, Pogoń, w takim stylu i z takim zaangażowaniem, to nie powinno być źle. Od strony piłkarskiej Wisła prezentowała się naprawdę nieźle. Gdyby nie Duszan Kuciak, Wisła by wygrała - uważa. Smuda chwali Josepha Colleya Spośród nowych transferów, a Wisła zimą dokonała ich aż osiem, Smuda zwrócił szczególną uwagę na jednego piłkarza. I nie chodzi o strzelca pięknej bramki Luisa Fernandeza. - Obrońca Joseph Colley podobał mi się w Gdańsku najbardziej. Jest bardzo szybki, łatwo odbiera piłki, nie da się go zawinąć zwodem "na raz". W ogóle w drugiej połowie byłem pod wrażeniem Wisły, ale w meczu z Lechem czeka ją jeszcze cięższe zadanie - twierdzi Smuda. Popularny Franz z powodzeniem prowadził też Lecha, sięgając z nim po Puchar Polski, zanotował też udane występy w Pucharze UEFA. - Wisła nie stoi na straconej pozycji w meczu z Lechem. Musi jednak grać co najmniej tak dobrze i z takim zaangażowaniem jak w drugiej połowie meczu w Gdańsku. Jeśli tak będzie, to ja ją widzę optymistycznie. Ma niezłą drugą linię z Saviciem, który jest urodzonym środkowym pomocnikiem. Gdy trener Gula ustawiał go na boku pomocy, powtarzałem, że to nie jest skrzydłowy - przypomina Franciszek Smuda. Franciszek Smuda z Bogusławem Cupiałem na meczu z Lechem Mecz Wisła Kraków - Lech Poznań odbędzie się w niedzielę o godz. 17:30. Franciszek Smuda wybiera się na to spotkanie osobiście, razem z byłym właścicielem klubu Bogusławem Cupiałem. Właśnie w loży prezesa Cupiała będzie śledził spotkanie z Lechem. Czytaj też: Wisła wyrzuciła na bruk niesfornego napastnika. Będzie musiał jej zapłacić! Michał Białoński, Interia