Frajersko tracone bramki przez cały sezon. W Radomiu było podobnie Prowadzić 2-0 na wyjeździe, by przegrać 2-4, a pierwszą bramkę stracić po kontrze? Dwie kolejne stracić po identycznych wrzutkach z lewej strony w ciągu minuty i nie upilnować tego samego zawodnika Karola Angielskiego? W PKO Ekstraklasie takie cuda potrafi tylko Wisła. Bezradność transferowa, trenerzy z łapanki Wisła na swój sportowy spadek pracowała od ponad trzech lat. Jej ratownicy Jakub Błaszczykowski, Jarosław Królewski i Tomasz Jażdżyński mieli do dyspozycji siedem okresów transferowych. Efekt? 17 obcokrajowców w szatni, a nie od dziś wiadomo, że cudzoziemska armia zaciężna w ciężkich chwilach dezerteruje jako pierwsza. Przy każdym oknie transferowym alarmowaliśmy, że równowaga między Polakami a obcokrajowcami została zachwiana, ale na nic się to zdało. Gdy ratownicy przejmowali Wisłę, grało w niej każdym meczu przeciętnie siedmiu Polaków. Teraz, pomimo upychania na siłę młodzieżowców na początku sezonu, by zarobić w Pro Junior System, liczba grających Polaków spadła do trzech, pozostałe osiem miejsc zajmowali zawodnicy zagraniczni, a nie każdy z nich był choćby zbliżony klasą do Gieorgija Citaiszwilego. Wisła trwoni miliony Wisła w PJS na koniec sezonu zajmie drugie miejsce, za Legią, ale z powodu degradacji połowę należnej premii 2,25 mln zł, a więc 1,125 mln zł straci. PZPN zainwestuje je w fundację rozwoju piłki nożnej. Po ubiegłym sezonie z praw telewizyjnych i marketingowych Ekstraklasa SA wypłaciła Wiśle 10,582 mln zł. Teraz ta kwota będzie skorygowana o zasiłek solidarnościowy dla spadkowicza, ale za rok o podobnych wpływał z Fortuna 1. Ligi nie będzie nawet mowy, krakowianie będą musieli spiąć budżet bez nich. W przeciwnym razie nie dostaną licencji. Co działo się w ostatniej kolejce naszej Ekstraklasy - sprawdź w naszym programie wideo! Grzechy główne Wisły Kraków Grzechów głównych "Białej Gwiazdy" jest więcej. W skrócie: brak stabilizacji pionu sportowego: nietrafione wybory trenerów, zmienianie ich co siedem miesięcy, zezwalanie każdemu z nich na kolejne niewypały transferowe i tak szatnia zamieniała się w stajnię Augiasza. Na koniec swoje pięć groszy dołożył eksselekcjoner Jerzy Brzęczek, który zdołał wygrać tylko jeden mecz na 13. Średnią punktową osiągnął jeszcze gorszą niż Adrian Gula, który zaprószył pożar - 0.77 punktu. Gdyby przez cały sezon "Biała Gwiazda" tak punktowała, dorobiłaby się tylko 26 "oczek" i z ostatniego miejsca wyleciała z Ekstraklasy. Czytaj też: Jerzy Brzęczek odejdzie z Wisły? Tajemnicza wypowiedź Dyrektor sportowy jak kwiatek do kożucha Od dawien dawna apelowaliśmy, by ratownicy znaleźli fachowego dyrektora sportowego i jemu oddali lejce w kreowaniu polityki sportowej. W efekcie zatrudniono Tomasza Pasiecznego, który w klubie okazał się być kwiatkiem do kożucha. Przy pierwszej okazji, po ośmiu miesiącach został odprawiony i na jego barki zrzucono odpowiedzialność za niepowodzenia. To mydlenie oczu. I tak klub nadal nie ma dyrektora sportowego, w gabinetach panuje atmosfera wzajemnej adoracji. Wisłę czeka sprzątanie szatni "Białą Gwiazdę" czekają spore porządki w szatni. Zespół, który ją spuścił o ligę niżej, nie ma charakteru, brakuje mu liderów, a jeśli są, to w gabinetach lekarskich. Jakub Błaszczykowski wróci do grania głównie po to, by się pożegnać z kibicami. Alan Uryga ma pełnić rolę boiskowego szefa, ale na razie trapią go kontuzje. Przepisy PZPN-u są elastyczne i pozwalają na obniżkę pensji piłkarzy po degradacji, a nawet na rozwiązanie z kilkumiesięczną odprawą kontraktów długoterminowych. Natomiast ktoś musi walczyć o powrót do Ekstraklasy. Nowych zawodników będą sprowadzać ci sami, którzy zawiedli przy ostatnich okienkach transferowych? 17 piłkarzy ma dłuższe kontrakty. Wśród nich Szkvarka i Kliment Dłuższe niż do końca tego roku kontrakty ma 17 piłkarzy: Mikołaj Biegański, Michal Frydrych, Joseph Colley, Alan Uryga, Serafin Szota, Sebastian Ring, Kondrad Gruszkowski, Marko Poletanović, Patryk Plewka, Enis Falzagić, Nikola Kuveljić, Michal Szkvarka, Piotr Starzyński, Dor Hugi, Mateusz Młyński, Jan Kliment i Zdenek Ondraszek. W Fortuna 1. Lidze też jest życie Wisła Kraków nie spada w otchłań. Fortuna 1. Liga to również profesjonalna liga, a jej mecze transmituje telewizja o większym zasięgu - Polsat Sport. Wisła będzie niewątpliwie wielką atrakcją zaplecza Ekstraklasy. Natomiast pomyli się ten, kto będzie sądził, iż łatwiej tam wygrywać. Walka w 1. Lidze jest jeszcze bardziej zacięta i fizyczna. Są też plusy: dzięki systemowi barażowemu aż sześć zespołów ma szansę na awans. W tym roku, na kolejkę przed końcem nawet dziewiąty ŁKS ma szansę, by wskoczyć na szóstą lokatę. Wisła nadal ma największy kapitał w kibicach. Około tysiąca spośród nich czekało do północy na piłkarzy wracających z Radomia. Łzy legendy Wisły i asystenta trenera Kazimierza Kmiecika poruszył całą Polskę. Trener Kmiecik strzelił dla Wisły 153 bramki. Teraz może tylko bezsilnie oglądać, jak młodsze pokolenie partaczy mecz za meczem.