Krakowianie prowadzili po bramce Yawa Yeboaha, a później grali z przewagę jednego zawodnika, bo czerwoną kartkę otrzymał Papanikolaou. Mimo to do bramki Wisły trafili Cebula oraz Gutkovskis i to goście cieszyli się ze zwycięstwa. - Nasza gra miała dobre fazy i wtedy stworzyliśmy sobie sytuacje. Mieliśmy okazję na 2-0, ale nie udało się tego wykorzystać. Potem straciliśmy koncentrację. Jest to trudne do zaakceptowania, bo mieliśmy okazje do tego, by wygrać - analizował na gorąco trener Adrian Gul’a.Przy wyniku 1-1 szkoleniowiec wymienił niemal całą ofensywę, ale na nic się to zdało.- Zmiany nie dały tyle, co w ostatni meczu. Wtedy lepiej wykańczaliśmy sytuacje. Widzimy po meczu, że te zmiany nie był takie, jak oczekiwaliśmy. Zabrakło nam finalizacji. Możliwe, że nie dokonałem dobrych roszad - przyznał Gula. Szkoleniowiec został również zapytany o Jakuba Błaszczykowskiego, który był na ławce, a mimo to nie zagrał. - Był gotowy na 10-15 minut i możliwe, że to on dałby dziś więcej niż zawodnicy, którzy weszli z ławki - przyznał Guľa.Wydaje się, że Wisła z tygodnia na tydzień prezentuje się słabiej. Zaczęła od dobrego spotkania z Zagłębiem Lubin, następnie był remis w Niecieczy, a teraz porażka z Rakowem. Trener nie zgadza się jednak z takim stawianiem sprawy.- Według mnie to nie jest tak, że z meczu na mecz gramy coraz gorzej, tylko po prostu rywalizujemy z dobrymi zespołami. Musimy ocenić przeciwników, a nie tylko naszą grę. Raków był bardzo dobrze zorganizowany i miał świetne stałe fragmenty gry. Do tego ten zespół budowany jest od dłuższego czasu - zaznacza Gul’a. - Musimy jeszcze raz obejrzeć to spotkanie i zobaczyć wybrane sytuacje. Na gorąco nie uważam jednak, żeby to był słabszy mecz w naszym wykonaniu - dodaje. Dzięki wygranej Raków awansował na czwarte miejsce w tabeli, a Wisła spadła na szóste. PJ