Legia układa szatnię po Besniku Hasim, do Krakowa przyjedzie zmobilizowana z Aleksandarem Vukoviciem na ławce trenerskiej. W sobotę zastąpi go najpewniej Jacek Magiera. - "Vuko" dopiero zaczyna karierę trenerską. Prowadziłem go jako piłkarza. To był zdyscyplinowany zawodnik, sympatyczna osoba. Nie było z nim żadnych problemów. Strzelał ważne bramki w wyścigu po tytuł w 2006 r. Życzę mu wszystkiego najlepszego w jego dalszej karierze, ale w piątek chcemy zdobyć trzy punkty - podkreśla trener Wdowczyk, który nie wierzy w efekt nowej miotły. - Po walce do samego końca przełamaliśmy się i zdobyliśmy trzy punkty w meczu z Piastem. Wierzę, że teraz będzie tylko lepiej i chcemy nadal punktować - dodaje. Na przedmeczowej konferencji, po prawicy Wdowczyka siedział napastnik Zdenek Ondraszek. Jest Czechem, ale w szatni porozumiewa się z kolegami głównie po angielsku. - To będzie wieki mecz, na stadion przyjdzie z 20 tysięcy ludzi i nieważne gdzie my jesteśmy w tabeli, a gdzie są oni. Nie pozostaje nam nic innego, jak przygotować się jak najlepiej. Ja jestem gotowy nie na sto, ale na sto pięć procent - powiedział Ondraszek. Czech rozkręca się po pauzie spowodowanej kontuzją. Potwierdził, że w trakcie leczenia wyjechał do Pragi, by u tamtejszych specjalistów sprawdzić, czy metody rehabilitacji stosowane w Wiśle są optymalne. - W Pradze potwierdzili, że sztab medyczny w Wiśle obrał optymalną rehabilitację - dodał Zdenek. Wisła zagra bez pauzującego za kartki kapitana Arkadiusza Głowackiego, ale zastąpi go wracający po podobnej przerwie Maciej Sadlok. Wdowczyk najpewniej postawi na duet napastników Ondraszek - Paweł Brożek, choć ma jeszcze Mateusza Zacharę. - Wiem która dwójka zagra. Moi napastnicy na razie nie strzelają, ale tak z nimi jest. Jak przyjdzie moment, to i Paweł, Zdenek i Mateusz Zachara potrafią zagrać skuteczniej. Nie można się zamartwiać, załamywać, tylko podejść w ten sposób, że za chwilę nadejdzie kolejna okazja - tłumaczy Wdowczyk. - Odkąd pamiętam, Paweł Brożek zawsze strzelał, obawiałem się go w ataku, gdy mierzyłem się z Wisłą prowadząc inne zespoły. Niech Paweł ruszy z kopyta! - apeluje trener "Białej Gwiazdy". Wiślacy marzą o pokonaniu Legii, bo wówczas sami opuściliby strefę spadkową, a warszawian do niej zepchnęli. Dla warszawianina z krwi i kości, jakim jest Wdowczyk, który Legię doprowadził do mistrzostwa Polski 10 lat temu, to wyjątkowe spotkanie. - Nie było sms-ów czy telefonów z Warszawy. Ale meczów z Wisłą pamiętam sporo. Grając tu z Gwardią, pamiętam mecz, w którym Andrzej Iwan strzelił nam dwie bramki i po remisie u siebie przegraliśmy 1-6. Jak przez mgłę, ale pamiętam. Podobno strzeliłem bramkę Robertowi Gaszyńskiemu, ale zupełnie tego nie pamiętam. Zaciętych starć z Wisłą było sporo, to wielka rywalizacja z klubów i miast - wspomina trener Wisły Kraków. Z Krakowa Michał Białoński