Gdy na wiosnę 2004 r. Jan Wejchert z Mariuszem Walterem kupili udziały w Legii i wprowadzili klub do koncernu ITI, obaj nie kryli snów o budowie piłkarskiej potęgi. Plan był prosty: Legia ma zdobyć Polskę i ruszyć śmiało na podbój Europy. Nie udało się. Już na krajowym podwórku na przeszkodzie do sukcesów stanęła ... Wisła. Fabryka piłkarskich marzeń Bogusława Cupiała jest prawdziwym dominatorem w Polsce w ostatnich 11 latach. Od 1998 r., gdy "Biała Gwiazda" zaczęła świecić mocniejszym blaskiem (za pieniądze Tele-Foniki), tylko pięciokrotnie oddała tytuł mistrza Polski. Przykuwała też uwagę kibiców w pasjonujących serialach pucharowych w roku 1999 (wyeliminowanie Mariboru, Trabzonsporu i minimalna porażka z Parmą), 2001 (przejście Hajduka Split, minimalna porażka z Interem Mediolan) i 2003 (przejście NK Primorje, Parmy i Schalke 04 Gelsenkirchen). Wiśle nie udało się tylko awansować do Ligi Mistrzów. Klub z Łazienkowskiej zna smak występów w elitarnej Champions League, ale mógł go zapomnieć, gdyż awansował do niej w zamierzchłych czasach - w sezonie 1995/1996, gdy trenerem był Paweł Janas, a sponsorem klubu Janusz Romanowski. Dzisiejsze wyniki warszawian są dużo słabsze, choć nakłady na futbol w Legii są większe niż 14 lat temu. Koncern ITI zapewnił Legii rekordowy roczny budżet na polskim rynku - 44 mln zł (w Wiśle nie przekroczył on nigdy 40 mln). Okazało się jednak, że pieniądze to nie wszystko. W sporcie niezwykle ważna jest też atmosfera, a ta przy Łazienkowskiej - m.in. w związku z konfliktem z kibicami - nie jest najlepsza. Tylko jeden tytuł mistrzowski (2006 r.), trzy wicemistrzowskie (2004, 2008 i 2009) i jeden Puchar Polski (2008 r.), to osiągnięcia stanowczo poniżej oczekiwań prezesa Waltera, a zwłaszcza niewspółmierne do poniesionych nakładów na klub. Dla Legii mecz o życie JAN URBAN PRZED MECZEM Z WISŁĄ: Patrząc z tej perspektywy dzisiejsza konfrontacja w ramach 13. kolejki Ekstraklasy, przede wszystkim dla warszawian urasta do miana meczu "o życie". Obecnie wiślacy mają siedem punktów przewagi, a jeśli wygrają, to wzrośnie ona do dziesięciu. Wtedy Legia zostanie w praktyce wyeliminowana z walki o mistrzostwo Polski. Trener "Białej Gwiazdy" Maciej Skorża nie podziela takiego postawienia sprawy: - Nawet dziesięć punktów po trzynastej kolejce to za wcześnie, żeby mówić o tym, że będziemy mistrzem - nie takie przewagi się traciło. Takie określenia są fajne na użytek mediów - twierdzi. Inaczej widzą sprawę w Warszawie. Kredyt zaufania wobec Jana Urbana powoli się wyczerpuje. Nikt nie postawił mu oficjalnego ultimatum , ale z nieoficjalnych przecieków z gabinetu prezesa Legii Leszka Miklasa wynika, że jeśli jesienią strata Legii do Wisły będzie większa niż cztery punkty, to trener straci posadę. W przyszłym sezonie Legia będzie dysponować nowym, przebudowanym stadionem na 27 tys. miejsc. Sukces sportowy w postaci mistrzostwa Polski jest niezbędny, aby wypełnić trybuny. Poza tym, najlepszemu zespołowi w Polsce łatwiej jest zaistnieć w Europie. Dzięki zmianom w systemie kwalifikacji, zespołom z naszej części Starego Kontynentu łatwiej teraz awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów niż Ligi Europejskiej. Z wagi spotkania zdaje sobie sprawę trener wiślaków. - Sytuacja w tabeli jest taka, że musimy dokonać dużych rzeczy, żeby wyjść tak samo zmotywowani jak Legia. Oni wiedzą, że porażka może dla nich mieć poważne konsekwencje, więc zawodnicy wzniosą się na wyżyny swoich umiejętności i determinacji - nie wątpi trener Skorża. Trenerzy Wisły i Legii darzą się sympatią MACIEJ SKORŻA PRZED MECZEM Z LEGIĄ Dla Urbana rozstanie się z Legią w grudniu byłoby porażką. Po interesującej karierze piłkarskiej przez wiele lat pracował jako trener w Hiszpanii, ale tam nie dostał szansy w zawodowym futbolu. W 2007 roku otrzymał ofertę z Wisły, ale nie osiągnął porozumienia z krakowskim klubem. Wtedy zatrudniła go Legia. Urban nie zdołał jednak w dwóch kolejnych sezonach wywalczyć mistrzowskiego tytułu, Dwa razy wyprzedzała go Wisła Skorży, który zamiast niego podjął pracę przy Reymonta. Obydwaj szkoleniowcy darzą się jednak szacunkiem. Zawsze z dużą kurtuazją wypowiadają się o sobie. Nie naskakują na siebie za pośrednictwem mediów, nie prowadzą wojny podjazdowej. - Im bardziej poznaję Janka prywatnie, tym bardziej imponuje mi jego podejście do piłkarzy, do pracy. Ma do zawodu właściwy stosunek. Dla wielu trenerów mecz jest, jak wyrok, górę biorą negatywne emocje. On cieszy się spotkaniami, dla niego to ukoronowanie tygodniowej pracy. Ten jego spokój bardzo mi imponuje - charakteryzuje Urbana Skorża. 12 lat bez wygranej Legia nie wygrała wyjazdowego meczu z Wisłą od maja 1997 roku, czyli od ponad 12 lat! Tym razem atut własnego boiska nie będzie dla "Białej Gwiazdy" zbyt pomocny. Ze względu na budowę nowego stadionu wiślacy muszą występować w roli gospodarzy na Stadionie Ludowym w Sosnowcu. Ogląda je tam około tysiąca kibiców. Tym razem będzie ich więcej, ale nawet pięć tysięcy widzów nie poprawi kiepskiej akustyki obiektu. - Wisła na pewno w Sosnowcu nie czuje się tak pewnie, jak u siebie przy Reymonta - zwraca uwagę trener Urban. - Nie ma co porównywać atmosfery meczów w Sosnowcu z tymi na Reymonta, ale ja już się przyzwyczaiłem - mówi Paweł Brożek. Rzeczywiście Wisła w Sosnowcu spisuje się dobrze. Na razie tylko raz nie udało się jej tam wygrać (remis 1:1 z Polonią Bytom). Z kolei Legia w tym sezonie kiepsko sobie radzi na wyjazdach. Liczy na to trener Skorża: - Moją wyobraźnią rozbudza statystyka meczów wyjazdowych Legii - na pięć meczów tylko raz wygrała. I mam nadzieję, że rywal tej statystyki w meczu z nami nie poprawi - nie ukrywa Skorża. MACIEJ SKORŻA PRZED MECZEM Z LEGIĄ Osłabienia na remis Mecze Legii z Wisłą zawsze wzbudzały emocje. - Słusznie to spotkanie nazywa się klasykiem polskiej ligi - mówi krakowski napastnik, Paweł Brożek. W piątek jednak trenerzy nie będą mogli skorzystać ze wszystkich najlepszych piłkarzy. Wisła zagra bez swoich dwóch liderów - Arkadiusza Głowackiego i Radosława Sobolewskiego. To filary defensywy i drugiej linii. Z kolei w Legii zabraknie dwóch napastników - Bartłomieja Grzelaka i Marcina Mięciela. Ten drugi w dwóch ostatnich meczach strzelił dwa gole. - Nie chcę się licytować, kto jest bardziej osłabiony, myślę, że w tej kwestii jesteśmy na remis - podsumował sprawę Maciej Skorża. Michał Białoński, Grzegorz Wojtowicz Czytaj również: Legia walczy o swoją przyszłośc, ale też Jana Urbana Mięciel i Grzelak nie zagrają w hicie ekstraklasy Typerzy: Atuty po stronie Legii, ale wygra Wisła!? Kucharski: Legia zremisuje w Sosnowcu z Wisłą WISŁA: Przed Legią wypadają Głowacki i Boguski! Dwa warianty Skorży na Legię Urban: Były już ważniejsze mecze