W sobotę, w "Marce" ukazał się obszerny artykuł o Wiśle Kraków. Dziennik skupił się na Hiszpanach grających pod Wawelem. Jednak to nie jedyna publikacja, na temat krakowskiego klubu ,w tym hiszpańskim dzienniku. W niedzielę ukazał się bowiem wywiad z dyrektorem sportowym Wisły, Kiko Ramirezem. Hiszpan zdradził kulisy swojego zatrudnienia w roli dyrektora sportowego. Opowiedział też szerzej o specyfice polskiej piłki. - Cóż, to bardzo atrakcyjny futbol, z dobrymi stadionami i świetną atmosferą. W Wiśle mamy spektakularną rzeszę fanów, w której hiszpański zawodnik czuje się ważny - przyznał Ramirez. Hiszpan podkreślił też, że w Polsce liczy się przede wszystkim przygotowanie fizyczne. Stwierdził, że jest to element, bez którego piłkarz, ma bardzo ciężko, aby osiągnąć sukces w Polsce. - Jesteśmy drużyną, która lubi grać piłką. Mamy 70 proc. posiadania piłki w meczach. Gramy w ten sposób, bo mamy siedmiu Hiszpanów. Większość drużyn utrzymuje wysoki poziom fizyczny, ponieważ są dobrze przygotowane. Kiedy przychodzi Hiszpan, który nie jest zdrowy fizycznie, nie liczy się tutaj. Hiszpański gracz jest dobry, gdy jest dobrze przygotowany fizycznie. Wtedy potrafi zrobić różnicę na poziomie technicznym i taktycznym - zdradził Ramirez. Zimowe okienko pod kątem odbudowania drużyny. Przyszli głównie Hiszpanie Zimowe okienko transferowe było pierwszym, w którym Kiko Ramirez mógł się wykazać. Wisła sprowadziła siedmiu piłkarzy. W tym gronie znalazł się jeden Igor Sapała oraz pięciu Hiszpanów i Nigeryjczyk James Igbekeme, który również wcześniej występował na Półwyspie Iberyjskim. Ramirez zdradził kulisy swojej pracy. Stwierdził, że nie ogranicza się tylko do Hiszpanii, ale najlepiej zna tamtejszy rynek i potrafi przekonać piłkarzy, aby przychodzili do Wisły. - Naszym celem było ponowne złożenie zespołu i zainwestowanie możliwie jak najniższej kwoty, która w graczy, którzy mogliby zrobić różnicę. Wcześniej, jako trener, przeprowadziłem udane transfery, dlatego teraz powiedziano mi, że pasuję do roli dyrektora sportowego. Sprowadziliśmy graczy, którzy nie grali, byli "głodni". Podjęli wyzwanie i obecnie dobrze się prezentują - przyznał Ramirez.