Czeski napastnik zamiast walczyć z obrońcami rywali, toczy walkę z kontuzjami. I to walkę, którą na razie zdecydowanie przegrywa. Na początku sezonu zagrał dwa spotkania, a następnie wypadł na ponad trzy miesiące. Wrócił w listopadzie, zaliczył 70 minut przeciwko Sandecji i znów musiał wrócić do lekarzy oraz fizjoterapeutów. - Z powodu kontuzji jest to najtrudniejszy sezon w mojej karierze, przecież od sierpnia zaliczyłem trzy mecze i sparing, a całą zimę spędziłem w Myślenicach z naszym fizjoterapeutą... Trudno, długa droga była do tego powrotu, ale teraz mocno pracuję i chcę dać drużynie znacznie więcej, by jak najwyżej skończyć sezon - zaznacza Czech. Na boisko znów wybiegł w poniedziałek. W spotkaniu przeciwko Lechowi Poznań wszedł na 25 minut, ale tylko udowodnił, że na razie do najwyższej formy sporo mu brakuje. Tymczasem Ondraszek walczy teraz nie tylko o miejsce w składzie, ale o miejsce w Wiśle w ogóle. Jego umowa wygasa bowiem z końcem roku, a to oznacza, że nie pozostało mu wiele czasu, by przekonać władze klubu do przedłużenia kontraktu. Szczególnie, że już w poprzednim oknie transferowym mówiło się, że Wisła nie będzie robiła zawodnikowi kłopotów, jeśli zdecyduje się zmienić klub. - Teraz mentalnie jestem gotowy na 100 proc., ale fizycznie jeszcze trochę pracy mnie czeka. Najlepszym treningiem jest jednak mecz, a tych ostatnio dużo nie zagrałem. Mocno pracuję i dziękuję chłopakom, bo mnie wspierali. Tak samo jak moja rodzina - podkreśla Ondraszek. Teraz Czech ma dwa cele - nie tylko wrócić do formy, ale też przebić się do składu. Jeśli jednak krakowianie będą grali tylko jednym napastnikiem, to Ondraszek z góry będzie skazany na rolę rezerwowego, bo na razie Carlitos jest nie do wygryzienia. Przeciwko Lechowi Hiszpan zdobył 21. bramkę w tym sezonie i na razie prowadzi w klasyfikacji strzelców. - To zarąbiste, że mamy taką konkurencję, bo występuje jeden z pięciu napastników, którzy są w kadrze. Musimy być jednak gotowi, że przyjdzie czas, że będziemy grali na dwóch napastników... Jesteśmy w cieniu Carlitosa? Nie, wszyscy go wspieramy, bo to superchłopak. Jest z nim śmiesznie, a na treningach ciężko pracuje. Za to my czekamy na szansę - zaznacza Ondraszek, który nie jest zadowolony ze swojego występu przeciwko Lechowi. - Cieszę się, że mogłem wystąpić, ale chciałem dać drużynie o wiele więcej. Lech zagrał jednak mądrze i ma trzy punkty - kończy Ondraszek. Piotr Jawor <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>