Wszystko, co najlepsze w tym spotkaniu wydarzyło się dopiero w doliczonym czasie gry. Po 90 minutach bardzo przeciętnego widowiska Patryk Gogół dośrodkował do Angela Rodado, a ten dał Wiśle prowadzenie. Krakowianie mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa wyszarpanego w końcówce, ale okazało się, że gospodarze nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Resovia momentalnie rzuciła się do odrabiania strat, nie dała nawet wiślakom dotknąć piłki i w 94. minucie doprowadziła do remisu - futbolówkę z bliska do siatki skierował Maciej Górski i oba zespoły zdobyły punkt, który na pewno w pełni ich nie satysfakcjonuje. Kolejna strata punktów Wisły Kraków Jeśli kibice Wisły mieli nadzieję, że pierwsza połowa Wisły w Pruszkowie była tylko wypadkiem przy pracy, a druga dowodem na przełamanie, to tym razem znów się mocno rozczarowali. Krakowianie po raz kolejny nie potrafili narzucić swojego stylu gry, a z każdą minutą coraz śmielej radziła sobie Resovia. Efekt? Gdyby trzeba było wskazać drużynę walczącą o utrzymanie, to niewykluczone, że palce kibiców zostałyby wycelowane w piłkarzy gości. W pierwszej połowie oba zespoły nie oddały celnego strzału, choć trochę groźniejsza była Resovia. Krakowianie mieli problemy z zatrzymaniem na skrzydle dynamicznego Ibe-Torti Kelechukwu, ale najlepszą sytuację miał Marcin Urynowicz. Pomocnik gospodarzy dopadł do piłki w polu karnym, ale jego uderzenie zdołał zblokować Joseph Colley i piłka wyszła na rzut rożny. W drugiej części Wisła szybko wysłała sygnał, że jednak spróbuje pokazać swoje mocniejsze oblicze. Najpierw pierwsze celne uderzenie w meczu oddał Angel Rodado, a za moment wymarzoną okazję miał Colley. David Junca posłał dośrodkowanie w pole karne, a Szwed z trzech metrów uderzył piłkę tzw. krzyżakiem, ale zdołał ją odbić bramkarz Resovii, a poprawka Bartosza Jarocha poszybowała na poprzeczką. Po tej akcji wiślacy złapali się za głowy i nie ma się co dziwić, bo wydawało się, że takiej okazji po prostu nie da się zmarnować. Albert Rude próbował wprowadzać kolejnych zawodników, ale krakowianie nie byli w stanie zdominować rywali. Ograniczali się głównie do strzałów głową, za to po stronie Resovii odgryźć mógł się Kelechukwu. W 87. minucie świetną okazję miał Rodado, ale przegrał pojedynek sam na sam z Branislavem Pindrochem. Remis sprawił, że Wisła spadła na piąte miejsce w tabeli, a po tej kolejce może znaleźć się poza strefą barażową. Resovia cały czas jest na 16. pozycji, czyli pierwszej spadkowej. PJ