Przez ostatnich sześć sezonów Załuska zagrał łącznie raptem 30 meczów. W tym czasie był zawodnikiem Celticu Glasgow i SV Darmstadt.- W ostatnich sezonach na pewno mogłem grać więcej. Nie przebywałem jednak w lidze tajlandzkiej i nie leżałem na plaży, tylko byłem w Celticu i w Bundeslidze. Przez cały czas ciężko trenowałem i jestem strasznie głodny gry. Sezon mógłby mieć i pięćdziesiąt meczów, a dla mnie i tak byłoby za mało. Czekam z niecierpliwością, żeby moje słowa przełożyły się na boisko - mówił Załuska, cytowany przez oficjalną stronę Wisły. Bramkarz przyznał jednak, że oferta z Krakowa trafiła się w najlepszym możliwym dla niego momencie.- Miałem również inne oferty, raczej z zagranicznych, egzotycznych klubów. Musiałem także patrzeć na swoją rodzinę, bo mój syn ma dziesięć lat i musiałby zostać z żoną w Polsce, aby kontynuować edukację - podkreśla.Załuska wiele sobie obiecuje po powrocie do Polski. Zarówno pod względem osobistym, jak i zespołu.- Patrzę w przyszłość bardzo optymistycznie. Może w oczach ekspertów nie jesteśmy faworytami, ale w drużynie czujemy się mocni i chcemy sprawić miłą niespodziankę naszym kibicom, walcząc o najwyższe cele - zaznacza. Najbliższe spotkanie Wisła zagra w piątek (godz. 20.45) w Gdynii z Arką.