Wisła Kraków - Wisła Płock 0-3. Skowronek: Nigdy się nie poddaję, teraz także tego nie zrobię
- Tę porażkę trzeba bardzo mocno przyjąć na klatę i przetrawić. Ja w ten zespół bardzo mocno wierzę. Widzimy, jak pracujemy na to, aby odmienić obraz gry. By piłkarze wyglądali lepiej, rozwijali się i stworzyli zespół. Nigdy się nie poddaję, w tej sytuacji także tego nie zrobię. W życiu zawsze walczyłem i będę to robił również teraz - powiedział trener Wisły Kraków Artur Skowronek po porażce 0-3 z Wisłą Płock w 4. kolejce PKO Ekstraklasy.

- Źle weszliśmy w ten mecz. Straciliśmy szybko bramkę po stałym fragmencie gry, na które bardzo mocno się uczulaliśmy. Popełniliśmy błąd przy kryciu i otwarcie tego meczu było pozytywne tylko z jednej strony, ze strony przeciwnika. Drugą bramkę także straciliśmy po stałym fragmencie gry. Napędziła ona Wisłę Płock do szukania kolejnych goli. W drugiej połowie zmianami chcieliśmy odmienić obraz naszej gry, złapać płynność, wyeliminować niewymuszone straty. Zrobić to, co trenowaliśmy i zakładaliśmy. Przy trzeciej bramce popełniliśmy jednak kolejny niewymuszony błąd, napędzający kontratak Wisły Płock, która zasłużenie wygrała. Zabrakło nam argumentów w ofensywie, nie tworzyliśmy sytuacji, jak chcieliśmy. Tę porażkę trzeba bardzo mocno przyjąć na klatę i przetrawić - przyznał Skowronek na pomeczowej konferencji prasowej.
Opiekun "Białej Gwiazdy" wierzy, że może uzdrowić zespół i zdradza, że ma na to plan.
- Ja w ten zespół bardzo mocno wierzę. Widzimy, jak pracujemy na to, aby odmienić obraz gry. By piłkarze wyglądali lepiej, rozwijali się i stworzyli zespół. Nigdy się nie poddaję, w tej sytuacji także tego nie zrobię. W życiu zawsze walczyłem i będę to robił także teraz. Dostrzegli to właściciele Wisły, dlatego zostałem trenerem tak fantastycznego i wielkiego klubu. Przed chwilą zrobiliśmy bardzo dużą sprawę, bo Wisła była w bardzo trudnej sytuacji i razem utrzymaliśmy ją w Ekstraklasie. To był plan, który trzeba było zrealizować. Jest nowe rozdanie, nowy sezon i ten zespół jest w przebudowie. Nie powiem, że trzeba czasu, bo w piłce nigdy go nie ma, ale na pewno jest plan na tę drużynę i tylko przez ciężką pracę można go zrealizować. Czy dostanę na to czas? Nie wiem. Natomiast wiem, że zrobiliśmy sporo bałaganu z tą drużyną i głęboko wierzę w to, że wspólnie go posprzątamy - stwierdził Skowronek.
Podczas meczu kibice głośno deklarowali swoje niezadowolenie, domagając się głowy trenera.
- Trudno było tego nie słyszeć. Ja tych kibiców szanuję, bo pomimo tego, że ta gra wyglądała słabo, że przegraliśmy wysoko u siebie, to oni cały czas dopingowali drużynę. Również dzięki nim ten klub jest wielki. Słyszała to też moja rodzina, dlatego też za chwilę idę do domu i dam im dużo wsparcia, dam im bardzo dużo energii, bo tego bardzo potrzebują. To będzie nieprzespana noc, bo dużo przemyśleń przede mną po to, żeby jutro wrócić do roboty i zmienić ten obraz - zakończył Skowronek.
Trener Wisły Płock Radosław Sobolewski natomiast nie krył radości z wygranej. Podkreślił jednak, że jego zespół długo musiał czekać na pierwsze trzy punkty w tym sezonie.
- Bardzo cieszy pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Czekaliśmy do czwartej kolejki, aby zainkasować pełną pulę. To dosyć długo, ale mierzyliśmy się z mistrzem i wicemistrzem, więc było ciężko - powiedział.
- Jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych. Dobrze zareagowali po meczu z Legią. Rozmawialiśmy na temat mentalu. W pierwszej połowie zbyt bojaźliwie podeszliśmy do przeciwnika. W drugiej połowie udowodniliśmy sobie, że możemy grać na wysokim poziomie. Był to jeden z lepszych meczów od kiedy jestem w Płocku - dodał.
Sobolewski przyznał, że mimo zwycięstwa, jego podopieczni nie do końca zrealizowali przyjętą strategię. Mieli wysoko atakować rywali i uniemożliwić im rozgrywanie piłki od tyłu. Trener zaznaczył też, w czym tkwił klucz do zwycięstwa.
- Dobranie odpowiedniego planu, ale to mało. Najważniejsze, aby piłkarze uwierzyli w ten plan i w swoje możliwości - powiedział.








