<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa-2016-2017,cid,3">Zobacz szczegóły z Lotto Ekstraklasy!</a> W przerwie na zgrupowanie reprezentacji Polski wiślacy trenować będą dwa razy dziennie, w planach jest także rozegranie sparingu z Kalwarianką. - Proszę nie zadawać mi pytań, będę wdzięczny. Mam naprawdę sporo do przemyślenia - powiedział tuż po piątkowym meczu Dariusz Wdowczyk. Teraz jednak próbuje wyprowadzić zespół z kryzysu. Wdowczyk udzielił wywiadu poniedziałkowemu "Super Expressowi". Na pytanie o to, czy w klubie brakuje pieniędzy na odżywki, odpowiedział: - W Wiśle brakuje wielu rzeczy, ale brakowało już od kiedy jestem w klubie, czyli za poprzedniego właściciela, pana Cupiała - mówi Wdowczyk. Zapytany o poprzednich właścicieli, Jakuba Maresińskiego i pomagającemu mu Marka Citkę, nie ma złudzeń: - Byłem zaskoczony tym, co wyszło po sprzedaży klubu. Kiedy pan Cupiał finalizował sprzedaż obu panom, drużyna była na zgrupowaniu w Gniewinie po meczu z Arką, a przed Lechią. Odwiedził nas pełnomocnik pana Cupiała i roztaczał piękne wizje. Zapewniał, że Wisłę przejmie odpowiedzialny inwestor, z gwarancjami bankowymi, który sprowadzi sponsorów i czeka nas świetlana przyszłość - opowiadał w "SE". - Już po przejęciu klubu, nowych właścicieli stać było na 10-minutowe spotkania ze mną i piłkarzami, w czasie których tylko obiecywali i roztaczali wielkie wizje. Czuliśmy jednak, że nie były poparte żadnymi konkretami, czyli wielkie czarowanie i podpucha. Jak to się skończyło - wiemy wszyscy. Trudno mi uwierzyć też w to, że Marek Citko nic nie wiedział o swoim wspólniku - dziwi się Dariusz Wdowczyk. Cały wywiad z Wdowczykiem w poniedziałkowym "Super Expressie". Od ubiegłego tygodnia właścicielem Wisły SA jest Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków.