Michał Białoński: Po pierwszym treningu w 2020 roku powiedział pan: "Wcale z transferami nie stoimy źle" i to się potwierdziło. Są dwie nowe twarze: Lubomir Tupta i Mateusz Hołownia, a będzie też trzeci i kto wie czy nie czwarty zawodnik (w klubie jest też Hebert, którego transfer jest dopinany, przez co nie trenuje - przyp. red.). Proszę ocenić nowych graczy. Artur Skowronek, trener Wisły - Lubomir to piłkarz, który jest po lekkich przejściach w ostatnim czasie. Jest już gotowy do pracy na sto procent i chce coś udowodnić. Jakościowo to dobry chłopak. Dobrze czuje się na "dziewiątce", ale potrafi zrobić też dużo dobrego dla drużyny na skrzydle. To są nasze alternatywy, jeśli chodzi o niego. Mateusz Hołownia daje nam rywalizację dla Maćka Sadloka i to był priorytet, jeśli chodzi o myślenie o tym sektorze boiska. Tak samo jeśli chodzi o środek obrony. Ten transfer (Heberta - przyp. red.) nie jest jeszcze dopięty, ale mam nadzieję, że za chwilę będzie oficjalnie ogłoszony. To środkowy obrońca, o którym już dawno myśleliśmy i cieszymy się, że będzie z nami. Na pewno Lubomir to niejedyna opcja, jeśli chodzi o pozycję numer "dziewięć". Cały czas walczymy o to, aby doszedł do nas jeszcze jeden napastnik. Sytuacja z jego sprowadzeniem nie jest łatwa, mam nadzieję, że ten piłkarz doleci do nas na zgrupowanie w Turcji. To samo dzieje się ze środkowym obrońcą, który wzmocni nam pracę na pozycji numer "sześć", defensywnego pomocnika. Z tego, co wiemy Nikola Kuvejlić, jest w trakcie badań w Krakowie. Mierzy 1.94 m. Widać, że trener stara się ściągnąć zawodników wysokich, by wzmocnić atuty zespoły. - Tak. Chcemy, żeby organizacja naszej gry była prawidłowa, zrównoważona, dlatego musimy myśleć o warunkach fizycznych. Brakowało nam trochę wzrostu, chcemy mieć atuty w postaci stałych fragmentów gry, czy też po prostu wywalczenia sobie przestrzeni w strefie środkowej warunkami fizycznymi. Mam nadzieję, że te ruchy transferowe nam w tym pomogą. Proszę opowiedzieć o tym etapie przygotowań, który jest za wami. Treningi są urozmaicone, coraz więcej w nich taktyki, stałych fragmentów gry i szczęśliwie kontuzje omijają piłkarzy. Indywidualnie trenuje tylko Paweł Brożek, do tego lekko utykał David Niepsuj. Inni są pod pełną parą? - Tak, ale tylko dlatego, że to już drugi tydzień, gdzie budowaliśmy dużą bazę, aby pracować intensywnie w treningu. I to w aspekcie taktycznym, jak i motorycznym, bo to jest powiązane. Ja akurat bardzo lubię łączyć to ze sobą. Tym bardziej, że mamy mało czasu. Chociażby moc tlenową możemy budować w formie taktyki. Dzisiaj nie było inaczej. Cieszę się, że jesteśmy prawie w komplecie, urazów jest bardzo mało. To też było kluczowe w budowaniu planu na zimę. W sobotę sparing ze Stalą Mielec. Przywiązuje pan wagę do wyników takich gier? - Wyniki są zawsze ważne i będę to wpajał naszym piłkarzom: wychodzi się na murawę po to, aby wygrać, bez względu na to czy to jest gra wewnętrzna, w treningu, kontrolna czy wreszcie liga. Chcemy budować mentalność zwycięzcy nie tylko w meczach, ale też w każdym treningu i nie inaczej będzie ze Stalą. Wynik będzie ważny, ale nie priorytetowy. Najważniejsze jest to, abyśmy z naszą organizacją gry, sklejaniem formacji, doklejaniem nowych piłkarzy jak najszybciej spowodowali, że ten język piłkarski na boisku będzie łatwy i będą pojawiać się automatyzmy w zasadach gry. Rozmawiał w Myślenicach Michał Białoński <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>