Sprawa utrzymywana jest w tajemnicy przez Wisłę z uwagi na klauzulę tajności wiążącą obie strony - TS i zagranicznego inwestora, pod rygorem zerwania umowy. Sytuacja nie jest czarno-biała. W Towarzystwie długo nie było jednomyślności w sprawie sprzedaży klubu zagranicznemu partnerowi. Wprawdzie strony od kilku tygodni sprawdzały się wzajemnie, ale i tak, wbrew zapewnieniom i dokumentom przedstawianym przez inwestora, rodziły się pytania o jego wiarygodność. Niedzielne obrady zarządu Towarzystwa były burzliwe i nie brakowało głosów przeciw. Ostatecznie zwyciężyła opcja "nie mamy nic do stracenia". "Biała Gwiazda", podpisując list intencyjny w sprawie sprzedaży klubu, decyduje się w pewnym sensie na randkę w ciemno, ale z drugiej strony trudno się jej dziwić - piłkarskiej spółce grozi bankructwo. W istocie, sytuacja klubu jest dramatyczna. Długi sięgają 40 mln zł, a co najmniej 14 mln zł należy spłacić do końca marca, by zyskać licencję na nowy sezon. Nowy inwestor zapewnia, że poradzi sobie z tym zadaniem. Umowa sprzedaży wejdzie w życie dopiero po przelaniu przez niego kwoty 12 mln zł, za którą mają być spłacone długi licencyjne, czyli zaległości wobec piłkarzy, sztabu, pracowników klubu, US i ZUS-u. Ekipa Macieja Stolarczyka jest ostatnio największym sponsorem Wisły. Większość piłkarzy i pracowników sztabu od lipca pracowało za darmo. Przelewy dostało tylko dwóch zawodników, którzy złożyli pisemne ponaglenie do zapłaty, po którym mogło nastąpić rozwiązanie umowy z winy pracodawcy. - Dziwię się, że Wisła nie zaczęła na poważnie szukać inwestora latem, gdy nie była w stanie zatrzymać Carlitosa. Dla mnie to był ostatni dzwonek, sygnał, że tam się dzieje coś niedobrego - powiedział w jednej z telewizji Marcin Baszczyński, długoletni obrońca wiślaków. Jaki jest majątek nowego inwestora klubu i na czym zbił fortunę tego jeszcze nie wiadomo. Pojawiają się informacje, że może być nim znana z reklamy na koszulkach Manchesteru United firma AON, ale ona uczestniczyła tylko w audycie. Wisła oficjalnie nie potwierdza, że zapadła decyzja w sprawie sprzedaży klubu.- Klub kontynuuje rozmowy z potencjalnymi inwestorami, są one zaawansowane, ale żadne decyzje nie zapadły, ani nie podpisano stosownych dokumentów. Negocjacje te objęte są ścisłą klauzulą poufności - powiedziała Interii rzeczniczka klubu Karolina Biedrzycka. Pewne jest jedno: jeśli ostatecznie dojdzie do zmiany właściciela klubu, nowy zostanie prześwietlony przez Komisję Licencyjną PZPN-u. Licencję na sezon 2018/2019 dostała Wisła Kraków, należąca do stowarzyszenia TS. Gdy w lipcu 2016 r. Wisłę przejął nieuczciwy biznesmen Jakub Meresiński miał to szczęście, że przejął klub po zakończeniu procesu licencyjnego. Dlatego wówczas PZPN nie ingerował w transakcję. 1 stycznia rusza proces licencyjny przed sezonem 2019/2020. Komisja Licencyjna nie siedzi z założonymi rękoma, w związku z doniesieniami o piętrzących się długach Wisły. Na 19 grudnia do siedziby PZPN-u wezwała prezes Wisły - Marzenę Sarapatę. Baszczyński: Wisła znalazła inwestora! Michał Białoński