Trener Wisły piątkową konferencję prasową w Myślenicach rozpoczął od raportu medycznego: "Ja czuję się bardzo dobrze. Rok temu miałem zapalenie płuc, a dziś jestem w dobrej formie. Poważnie mówiąc, Darek Dudka już dzisiaj wyjdzie na trening, ale z Górnikiem nie wystąpi Jankowski, który ma problemy z przepukliną. Chcemy, żeby dograł do końca rundy, a w grudniu będzie musiał przejść zabieg". - Mamy kilka wariantów gry z Górnikiem. Jeszcze tego nie próbowaliśmy wcześniej, więc zobaczymy, czy się sprawdzi. Jeśli przeanalizujemy wszystkie porażki, to widać, że były one często niefortunne. W potyczce z Cracovią straciliśmy bramkę w ostatniej sekundzie, z Legią był spalony, którego sędzia nie odgwizdał, a w meczu z Jagiellonią stworzyliśmy tyle sytuacji, że trudno powiedzieć, czego zabrakło. Nie jesteśmy zespołem, który musi wszystko wygrać. Uważam, że 18 punktów na teraz, to niezły wynik. Chcemy ich zdobyć więcej, bo tego potrzebujemy" - zapewnił Smuda. Zawodnicy "Białej Gwiazdy" podkreślają, że trener w przerwie na kadrę odbył z nimi wiele rozmów. - Chłopaki zdają sobie sprawę, że dla nich najważniejsze jest, żeby wygrywali, bo wielu z nich kończą się kontrakty i powinno im zależeć, żeby o nich się mówiło dobrze; żeby dobrze grali. Gdy są w klubie ciężkie chwile, trzeba bardzo dużo rozmawiać z zawodnikami. Muszą dbać o siebie, kosztem innych rzeczy. Tłumaczyłem im, że przegrywanie tych ostatnich spotkań, to nie był wynik naszej katastrofalnej gry - powiedział szkoleniowiec. W trakcie konferencji padło również pytanie o to, czy drużyna zagra dwoma defensywnymi pomocnikami, podobnie jak było to w meczu z Cracovią. - Wiem, ale nie powiem. Przed meczem zawsze mówię, jak zagramy. Mamy różne możliwości. Dudka jest zdrowy, Uryga jest w dobrej formie. Może zagrają w dwójkę, a może tylko jeden. Ciągle analizujemy grę Górnika, wiemy, że lubią zagęścić środek pola. Jak się nie da środkiem, to trzeba próbować bokiem. Prochu nie wymyślimy. Smuda odniósł się również do dobrej formy Mariusza Stępińskiego w meczach kadry młodzieżowej. - Mariusz to pracowity chłopak, który naprawdę chce coś osiągnąć. Szkoda, że nie mamy szansy go kupić, bo wtedy inaczej się patrzy na zawodnika. Nie muszę oglądać jego bramek, żeby wiedzieć, że jest w formie - zakończył.