Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! Trener Wisły Kraków Kazimierz Moskal w meczu ze Śląskiem od pierwszej minuty postawił w ataku na Pawła Brożka. Doświadczony napastnik w pierwszych sześciu kolejkach nie strzelił gola, a ostatni mecz ligowy - z Pogonią w Szczecinie (1-1) rozpoczął nawet na ławce rezerwowych. Na pierwszy celny strzał w tym sezonie Brożek czekał do 7. kolejki Ekstraklasy, łącznie ponad 420 minut! W 8. minucie spotkania ze Śląskiem sprawdził czujność Mariusza Pawełka. Chwilę potem napastnik Wisły dograł ładnie do Wilde-Donalda Guerriera, ale reprezentant Haiti fatalnie spudłował w dogodnej sytuacji. Po ospałym początku, Śląsk po kwadransie zaczął dochodzić do głosu. W 18. minucie szarżującego Roberta Picha sfaulował przed polem karnym gospodarzy Boban Jović. Z rzutu wolnego uderzył Tom Hateley, piłka odbiła się od słupka, ale trafiła w plecy bramkarza Wisły Radosława Cierzniaka i wpadła do siatki. Niespełna dziesięć minut później Śląsk przeprowadził składną akcję, zakończoną pięknym podaniem Krzysztofa Danielewicza do Flavio Paixao i strzałem Portugalczyka, który jednak obronił Cierzniak. Nawet gdyby piłka wylądowała w siatce, to i tak gol nie zostałby uznany, bo sędzia odgwizdał spalonego. W odpowiedzi ładną akcję przeprowadziła Wisła. Guerrier dośrodkował płasko z lewej strony, piłkę trącił Łukasz Burliga, a Brożek skierował ją do bramki Śląska obok bezradnego Pawełka. Był to już 119. gol doświadczonego snajpera w Ekstraklasie. Na kilka minut przed przerwą piłkarze Wisły domagali się rzutu karnego za zagranie ręką Tomasza Hołoty w polu karnym, ale sędzia Bartosz Frankowski nie podyktował "jedenastki". Pierwsza połowa dobiegała już końca, kiedy Rafał Boguski przejął piłkę w środku pola, wykorzystał niezdecydowanie Piotra Celebana i popędził na bramkę. Piłkarz Wisły wyprzedził także Adama Kokoszkę i wpadł w pole karne, gdzie minął Pawełka i zdobył swojego trzeciego gola w tym sezonie. Sześć minut po przerwie Wisła powinna podwyższyć prowadzenie. Guerrier znakomicie zagrał do osamotnionego w polu karnym Macieja Jankowskiego, ale ten w doskonałej sytuacji stracił głowę i uderzył wysoko ponad bramką. Aktywny od początku meczu Guerrier w roli głównej wystąpił ponownie w 58. minucie. Niepilnowany na 15. metrze skrzydłowy Wisły otrzymał podanie od Jovicia i zdecydował się na strzał z pierwszej piłki. Pawełek nie miał szans na skuteczną interwencję. Kilka minut później Jović dośrodkował na głowę reprezentanta Haiti, a ten uderzył piłkę głową minimalnie obok słupka bramki gości. Śląsk miał okazję na zdobycie kontaktowego gola w 67. minucie, ale Robert Pich po ograniu bramkarza Wisły nie trafił w bramkę. Chwilę potem goście dopięli jednak swego - Jacek Kiełb wykorzystał kiks Richarda Guzmicsa i pokonał Cierzniaka precyzyjnym strzałem zza pola karnego. W końcówce meczu w Krakowie nadal było bardzo ciekawie. Śląsk szukał swojej szansy na wyrównanie, a gospodarze - na zdobycie czwartej bramki. Cel osiągnęła Wisła - w 87. minucie Guerrier podał do Brożka, a ten wpadł w pole karne i pokonał Pawełka ustalając wynik spotkania. Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 4-2 (2-1) Bramki: 0-1 Radosław Cierzniak (18. samobójcza) 1-1 Paweł Brożek (29.) 2-1 Rafał Boguski (45.) 3-1 Wilde-Donald Guerrier (58.) 3-2 Jacek Kiełb (67.) 4-2 Paweł Brożek (87.) Wisła Kraków: Radosław Cierzniak - Boban Jovic, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Łukasz Burliga - Rafał Boguski (83. Tomasz Cywka), Alan Uryga, Maciej Jankowski (77. Denis Popović), Krzysztof Mączyński, Wilde-Donald Guerrier - Paweł Brożek (90+2. Rafael Crivellaro). Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba (26. Paweł Zieliński) - Flavio Paixao, Tom Hateley, Tomasz Hołota, Krzysztof Danielewicz (78. Krzysztof Ostrowski), Robert Pich - Kamil Biliński (46. Jacek Kiełb). Żółte kartki - Wisła Kraków: Wilde-Donald Guerrier, Richard Guzmics. Śląsk Wrocław: Paweł Zieliński, Mariusz Pawelec. Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów:11 503.