Wisła Kraków zainaugurowała zmagania w Fortuna I Lidze. Na boisku piłkarze Jerzego Brzęczka rozczarowali w starciu z Sandecją Nowy Sącz, ale jeszcze gorzej prezentowała się sytuacja poza murawą. Krakowski klub fatalnie zabezpieczył organizację spotkania, na co już w trakcie meczu masowo narzekali kibice w mediach społecznościowych. Fani "Białej Gwiazdy" nie opuścili klubu po spadku z Ekstraklasy i licznie chcieli stawić się na trybunach na początek zmagań w I lidze. Problem w tym, że wielu nie zdołało zająć swojego miejsca na stadionie przed pierwszym gwizdkiem, bo klub nie zadbał o odpowiednio wczesne otwarcie bram. Ogłoszono, że zostanie to zrobione dopiero na godzinę przed meczem, co było zmianą niezrozumiałą. - Od lat bramy były otwierane dwie godziny przed meczem, by wszyscy kibice zdążyli wejść na trybuny. Nawet, jak na mecze Wisły ćwierć wieku temu chodziło po 6 tysięcy osób - wspomina długoletni kibic "Białej Gwiazdy". To wiąże się również z kwestiami bezpieczeństwa. W efekcie pod stadionem utworzyły się potężne kolejki. Kłopotów logistycznych było więcej, a jednym z najbardziej irytujących fanów był problem z cateringiem. Wisła Kraków szykuje rekompensaty za "niepoprawną organizację meczu" Na dostarczanie przekąsek i napojów w dniu meczowym na spotkaniach Wisły fani narzekali od dawna. Od nowego sezonu miała nastąpić poprawa w tym aspekcie, a przynajmniej tak zapowiadano w klubie. "Od meczu Wisła - Sandecja w punktach gastronomicznych pojawi się oferta nowej firmy cateringowej, która będzie stopniowo poszerzana" - poinformował krakowski klub kilka dni temu. Okazało się, że fani w wielu punktach stadionu mieli problem nawet z dostępnością napojów, o szerokiej ofercie cateringowej nie wspominając. Wściekli kibice "Białej Gwiazdy" w mediach społecznościowych domagali się od klubu przynajmniej przeprosin za taki organizacyjny falstart w I Lidze. Rzeczywiście, w niedzielę wieczorem Wisła wystosowała w tej kwestii oświadczenie. "Przed sobotnim spotkaniem wszelkie istotne i kluczowe informacje o infrastrukturze, rozlokowaniu punktów oraz zapotrzebowaniu zostały przekazane firmie cateringowej, lecz zdajemy sobie sprawę, że Wisła jako organizator imprezy ponosi konsekwencje zaistniałych wydarzeń. Klub na bieżąco starał się również rozwiązywać pojawiające się niedogodności. Odpowiedzialność za niepoprawną organizację meczu - w tym niewystarczające zaopatrzenie punktów gastronomicznych oraz pozostałych przestrzeni stadionu - ponosi TS Wisła Kraków SA. W związku z tym zaraz po zakończeniu spotkania odbył rozmowy z dostawcami usług tak, aby uniknąć podobnych problemów w przyszłości." Krakowski klub zapewnił, że kibice mogą liczyć na pewną formę zadośćuczynienia. "Trwają prace nad stworzeniem dokładnego modelu rekompensat dla uczestników meczu Wisła - Sandecja. W nadchodzącym tygodniu poinformujemy o szczegółach. Już teraz zapewniamy, że czas otwarcia bram i kas zostanie odpowiednio wydłużony. Dołożymy wszelkich starań, aby znacząco poprawić jakość świadczonych usług i zapewnić komfort naszym fanom" - napisał klub w oświadczeniu. Na spotkanie Wisły z Sandecją sprzedano 15811 wejściówek. Pytanie, ilu z kibiców po tak złych doświadczeniach z dnia meczowego zrezygnuje z kupna kolejnych. Czytaj także: Miał zastąpić gwiazdę Wisły. "Daję z siebie wszystko, czasem to nie wystarcza"