Sprzedaż karnetów na nowy sezon w internecie wystartowała 29 maja, dzień później były już dostępne w Strefie Kibica na stadionie przy ul. Reymonta. Wisła przygotowała promocyjny filmik, w którym główne role grają Jakub Błaszczykowski i trener Maciej Stolarczyk. "ZróbMy kolejny krok!" - to przesłanie do kibiców. W ramach karnetu na cały sezon fani będą mogli obejrzeć z trybun przy ul. Reymonta co najmniej 18 meczów. Jeśli posiadacz pakietu nie będzie mógł pojawić się na meczu, będzie mógł przekazać miejsce innej zainteresowanej osobie. Klub przygotował też 30-procentowe zniżki dla kibiców, którzy zakupili karnet na cały poprzedni sezon lub ostatnią rundę. Kontrowersje wzbudzają jednak ceny wejściówek. W porównaniu z poprzednim sezonem, w zależności od zajmowanego miejsca, podrożały od kilkudziesięciu do nawet 290 złotych. Cena karnetów na sektory B, C, D i G dla nowych karnetowiczów wynosi dziś 470 zł - to wzrost o 125 zł. Za karnety na najdroższe miejsca trzeba będzie zapłacić 830 zł. W mediach społecznościowych pojawiły się głosy kibiców, którzy nie są zadowoleni z podwyżek. Tym bardziej że dotknęły one również tych, którzy od lat regularnie kupują karnety. Do głosów niezadowolenia na Twitterze stanowczo odniósł się Jarosław Królewski, członek rady nadzorczej klubu. Poprzednie ceny karnetów nazwał "skandalem". "Kupował Pan do tej pory poniżej wartości" - odpisał kibicowi, który zwrócił uwagę na znaczące podwyżki. Jak Wisła wypada na tle innych klubów z największych miast? W poprzednim sezonie najdroższe karnety na mecze Legii Warszawa dla "nowych" kibiców kosztowały 800 zł, najtańsze - 490. Lech Poznań sprzedawał karnety w cenie 400 i 590 zł, Lechia Gdańsk - od 285 do 745 zł, Śląsk Wrocław - od 280 do 840 zł. Dla Wisły zyski ze sprzedaży karnetów są szczególnie ważne, bo klub cały czas zmaga się z problemami finansowymi. Wiosenna mobilizacja kibiców przyniosła rekord Ekstraklasy w liczbie sprzedanych karnetów - pakiety na rundę wiosenną kupiło ponad 15 tys. osób.